Turowo. Spotkanie premiera z mieszkańcami bez mieszkańców? „Niestety”

Twitter/@PiotrMuller
W weekend Mateusz Morawiecki odwiedził miejscowość Turowo w woj. zachodniopomorskim, gdzie miał spotkać się z jej mieszkańcami. Ci twierdzą jednak, że na spotkanie z premierem ich nie wpuszczono. – Przyjechali dwoma busami, swoimi samochodami, ze swoimi ludźmi i nikt z Turowa nie wszedł. (…) Wszyscy stoją obok. Nikogo nie wpuścili – powiedziała jedna z mieszkanek w rozmowie z TVN24.
Przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się jesienią przyszłego roku, politycy PiS objeżdżają Polskę. W sobotę Mateusz Morawiecki odwiedził miejscowość Turowo. Mieszkańcy jednak twierdzą, że na spotkanie z premierem nie zostali wpuszczeni. – Jesteśmy mieszkańcami Turowa i nie było możliwości, żeby wejść. Przyjechali dwoma busami, swoimi samochodami, ze swoimi ludźmi i nikt z Turowa nie wszedł – powiedziała jedna z mieszkanek w rozmowie z dziennikarką TVN24.
Kobieta, dopytywana o to, czy „nie ma mieszkańców Turowa na spotkaniu z mieszkańcami Turowa”, odpowiedziała, że „niestety nie ma”. – Niech pani zobaczy, wszyscy stoją obok. Nikogo nie wpuścili – dodała. – Wszyscy mieszkańcy Turowa stoją na zewnątrz i nikogo nie chcą wpuścić. Jedna opcja widocznie – powiedział towarzyszący jej mężczyzna.
Mieszkanka: Mnóstwa ludzi nigdy tutaj nie widziałam
O rozczarowaniu mówiła również inna mieszkanka Turowa. – Mnie tak naprawdę interesowało, czy rzeczywiście [premier – red.] będzie w kontakcie z lokalną społecznością czy nie. I okazało się, że nie – zaznaczyła. – Byłam też zaskoczona tym, że mnóstwo ludzi, których zobaczyłam, to są ludzi, których nigdy nie widziałam tutaj, więc są z zewnątrz na pewno – dodała.
Dziennikarka TVN24 usłyszała od zabezpieczających spotkanie policjantów, że ona, jako przedstawicielka mediów, wejść może, ale mieszkańcy Turowa już nie, „bo limit jest”. – Nam powiedzieli, żeby już więcej osób do środka nie wpuszczać – podkreślił jeden z funkcjonariuszy.
Na spotkanie z premierem nie weszła również sołtyska
Na miejscu był także dziennikarz TVN24 Bartosz Bartkowiak. Jak relacjonował, według mieszkańców ludzie, którym udało się wejść na spotkanie z Mateuszem Morawieckim, to byli głównie sympatycy Prawa i Sprawiedliwości, a także osoby, które wiedziały, że należy przyjść odpowiednio wcześniej.
Na spotkanie nie weszła także sołtyska Turowa. W rozmowie z TVN24 podkreśliła, że pozostał „niesmak” po tej sytuacji. – W Turowie mieszka około 1300 osób, a z Turowa na sali – jak wynika z relacji mieszkańców – było 10-15 osób. (…) Także koło gospodyń wiejskich, które tutaj funkcjonuje, nie zostało zaproszone, a z kolei z premierem Mateuszem Morawieckim spotkały się tutaj w Turowie panie z koła gospodyń wiejskich z zupełnie innej miejscowości – powiedział Bartkowiak.
Nie wpuszczono rolników z Agrounii
Przed budynkiem szkoły podstawowej, w której odbywało się spotkanie z Morawieckim, zebrali się też rolnicy zrzeszeni w Agrounii, którzy – jak mówili – chcieli porozmawiać z szefem rządu o węglu, drożyźnie i problemach w rolnictwie.
– Przykro mi, ale już nie ma miejsc. Musimy przestrzegać przepisów BHP i PPOŻ – wyjaśniała przedstawicielka organizatorów. – Nie ma żadnych zaproszeń. Wszyscy mogli wejść, tylko trzeba było przyjść wcześniej – podkreślała. Chwilę później rolnicy usłyszeli od innego organizatora, że na spotkanie z premierem wpuszczono tylko „osoby, które otrzymały zaproszenia i potwierdziły swoją obecność”. – Jakie zaproszenie, to jest kolejne kłamstwo – odpowiedział mu jeden z członków Agrounii. Obie wersje zarejestrowały kamery TVN24.
Źródło: gazeta.pl