Chartum ogarnięty walkami. Słychać eksplozje i serie z karabinów. „Wszędzie unosił się zapach śmierci”

Planet Labs PBC / AP / AP
Już około stu cywilów zginęło w ulicznych walkach w Sudanie. Od soboty jedna z potężnych wojskowych bojówek walczy z rządową armią o przejęcie władzy w kraju. W stolicy kraju, Chartumie, na ulicach słychać eksplozje i serie z karabinów. Mieszkańcy zmagają się z brakiem wody i niedoborami żywności.
Uliczne walki i ostrzały w Chartumie i w innych miastach trwają od soboty. To właśnie wtedy doszło do pierwszych starć pomiędzy rządową armią a Siłami Szybkiego Wsparcia, paramilitarną bojówką, która powstała w 2013 r., jeszcze za czasów prezydenta Omara al-Baszira. Nie jest wykluczone, że organizacja jest teraz współfinansowana przez Rosję. Media informują o nalotach, ciężkim ostrzale artyleryjskim i wybuchach. W dotychczasowych walkach zginęło co najmniej 85 cywilów. Wśród nich są pracownicy Światowego Programu Żywienia ONZ, który zawiesił działalność w Sudanie. Walki trwają także w centralnej części stolicy w rejonie budynków rządowych. Nie jest jasne, kto sprawuje obecnie władzę w kraju. Sudańskie wojsko w poniedziałek zaprzeczyło temu, by Siły Szybkiego Wsparcia kontrolowały kluczowe miejsca w stolicy. Żołnierze twierdzą, że bojówkarze plądrują mienie obywateli.
Lekarz z Chartum: Wszędzie unosił się zapach śmierci
Sudańscy lekarze z tamtejszego związku zawodowego alarmują, że atakowane są również szpitale. – Bezpośrednie uderzenie wycelowano w oddział położniczy. Słyszeliśmy ciężką broń i leżeliśmy na podłodze razem z naszymi pacjentkami. Sam szpital był atakowany – relacjonował w rozmowie z CNN jeden z lekarzy ze szpitala w Chartumie. Inny lekarz z tego samego szpitala mówił, że placówka była bombardowana przez Siły Szybkiego Wsparcia przez dwa dni, zanim doszło do ewakuacji. – Czy możecie uwierzyć, że opuściliśmy szpital i zostawiliśmy dzieci w inkubatorach i pacjentów na intensywnej terapii bez personelu medycznego? Nie mogę uwierzyć, że przeżyłem w szpitalu, gdzie wszędzie unosił się zapach śmierci – opowiadał. Zarówno Siły Szybkiego Wsparcia, jak i sudańskie wojsko, zaprzeczyli w rozmowie z CNN, by ich celami były placówki medyczne.
Sudan. Rebelia Sił Szybkiego Reagowania
– W większości dzielnic nie ma prądu od mniej więcej 30 godzin. Nie ma też wody. Zapasy żywności również się wyczerpują, ponieważ trudno jest je zdobyć z powodu gwałtownych starć mających miejsce na zewnątrz – mówił w poniedziałek w rozmowie z BBC mieszkaniec Chartumu Hamid Khalafallah. – Mieszkamy na dachu na trzecim piętrze, a samoloty latają bardzo nisko i to jest przerażające. Nie mamy wody w kranach. Nie wiemy, jak sobie bez niej poradzić – relacjonowała z kolei mieszkanka stolicy Duaa Tariq. Sklepy i stacje benzynowe w Chartumie są zamknięte.
Zachód reaguje na walki w Sudanie. Borrell wzywa do zaprzestania przemocy
Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell w weekend wezwał wszystkie strony konfliktu w Sudanie do natychmiastowego zaprzestania przemocy. Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken wyraził głębokie zaniepokojenie nasileniem walk. Ostro potępił je też specjalny przedstawiciel ONZ w Sudanie, Volker Perthes.
Sudanem przez lata rządził oskarżony o zbrodnie wojenne prezydent Omar al-Baszir. Cztery lata temu został obalony przez wojsko, które od tego czasu kontroluje kraj. Sudan to jeden z najludniejszych krajów w Afryce. Lata rządów Omara al-Baszira spowodowały zapaść gospodarczą, ale od kilku lat gospodarka systematycznie podnosiła się z ruin.
Źródło: gazeta.pl