Reakcja Rosjan na bunt Prigożyna. „Obok strachu pojawiła się nadzieja, że może coś się zmieni”

Fot. AP

„Marsz na Moskwę” zainicjowany przez Jewgienija Prigożyna wywołał skrajne emocje wśród Rosjan. Podczas gdy część z nich mówi o rozczarowaniu finałem buntu grupy Wagnera, pozostali twierdzą, że obnażył on słabe strony ich państwa. Grupę wiadomości napisanych w tej sprawie przez czytelników opublikował niezależny rosyjski portal Meduza.

Rozczarowanie, zaskoczenie, strach i nadzieja – tymi słowami można by skrótowo opisać emocje towarzyszące Rosjanom, którzy z różnych miejscowości i państw na świecie śledzili poczynania buntowników z grupy Wagnera. Swoimi przemyśleniami podzielili się z niezależnym rosyjskim portalem informacyjnym Meduza, który opublikował je w formie artykułu.

Bunt Prigożyna oczami Rosjan. „Cała reputacja Wagnera rozsypała się w jednej chwili jak domek z kart”

Spora część czytelników nie kryje swojego zawodu finałem jednodniowego puczu. „Wiadomość (o zakończeniu buntu – red.) była szokująca. Wszystko wyglądało tak poważnie i realnie, a potem – bum! – zmienili zdanie i zrezygnowali. Szczerze mówiąc, czułem się rozczarowany, bo to wydarzenie z 'przewrotem’ dawało przynajmniej nadzieję, że w Rosji wszystko może się jeszcze zmienić” – napisała Elena niegdyś mieszkanka Moskwy, dziś obywatelka Gruzji.

„Bunt Prigożyna i cała reputacja Wagnera rozsypała się w jednej chwili jak domek z kart” – podsumowała Ludmiła, która przeniosła się z Petersburga do Tbilisi. Kobieta zwraca również uwagę na fakt, że przemarsz grupy Wagnera w kierunku stolicy obnażył słabości lokalnej infrastruktury wojskowej. Ponadto tchórzostwo i bezsilność miał okazać również sam Władimir Putin, który „negocjował z terrorystami”.

Grupa Wagnera maszerowała na Moskwę. Rosjanie spekulują, jaka przyszłość czeka Prigożyna

Nie wszyscy podzielają jednak zdanie o rzekomej porażce grupy Wagnera. „W pewnym momencie, gdy usłyszałem o buncie, poczułem strach, bo wszystko, co złe, zawsze spada na zwykłych, pokojowo nastawionych ludzi. Za wszelkie decyzje polityczne muszą zapłacić bardzo wysoką cenę. Dlatego nawet cieszę się, że bunt tak szybko się skończył – i można powiedzieć, że upadł. Ale jednocześnie obok strachu pojawiła się nadzieja, że może coś się zmieni. Nie sądzę, żeby z Prigożynem na czele państwa wyszło to komuś na dobre. Ale w tym przypadku zwykli ludzie musieliby się zastanowić, czego sami chcą od naszego kraju” – argumentowała Jekaterina z Petersburga.

Pośród listów do redakcji znalazły się także głosy osób twierdzących, że cały pucz był tak naprawdę zaplanowaną akcją. „Jedno wielkie przedstawienie” miało być testem dla lokalnych władz i służb mundurowych w związku z chęcią przystania do buntowników. Obywatele Rosji spekulowali także na temat przyszłości przywódcy grupy Wagnera. Podczas gdy jedni nie wróżą mu długiego życia i sugerują, że zostanie wtrącony do więzienia lub zlikwidowany, inni widzą w nim potencjalnego kandydata na ministra obrony, premiera lub nawet prezydenta.

„Marsz na Moskwę” zainicjowany przez przywódcę wagnerowców rozpoczął się w nocy z piątku na sobotę (z 23 na 24 czerwca). Jak twierdził Prigożyn, jego ludziom udało się dostać na odległość 200 km od stolicy bez rozlewu krwi. Po negocjacjach, w których ważną rolę miał odegrać prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, wagnerowcy zrezygnowali z planu dotarcia do Moskwy. Tym samym pucz potrwał niespełna dobę.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 54
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com