Kwaśniewski ma ważną radę dla Dudy. „Alternatywa jest następująca: jadę z PiS do zakichanej śmierci”

– Musi wiedzieć, że nie jest od spełniania oczekiwań PiS, jest odpowiedzialny za Polskę. Nie mam zielonego pojęcia, jak się zachowa Andrzej Duda, ale może mnie zaskoczy – mówił w rozmowie z „Newsweekiem” były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Nawiązywał tym samym do decyzji, jaką Duda musi podjąć w kwestii wskazania kandydata na nowego premiera.

– Uważam, choć pewnie to naiwne, że w tej sytuacji wiele zależy od prezydenta. Mamy dwa bardzo wyrównane bloki, nagromadzoną górę nienawiści między nimi i prezydent powinien wystąpić jako arbiter, człowiek porozumienia. Gdyby rozumiał swoją rolę, był aktywny, miał charakter i troszeczkę talentu, to w gruncie rzeczy to, co wydarzyło się 15 października, powinien uznać za spełnienie marzeń – powiedział w najnowszej rozmowie z „Newsweekiem” były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jak dodał, Andrzej Duda „nie jest już notariuszem, który musi rozumieć racje swojego obozu politycznego, nawet jeżeli to są głupie racje, bo „potośmy cię zrobili prezydentem”.

Aleksander Kwaśniewski: Zdjęcie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska obiegłoby całą prasę światową

Według byłego prezydenta Andrzej Duda „powinien powiedzieć: teraz jest mój czas i rozpoczynam konsultacje z ugrupowaniami, które weszły do parlamentu”. – Zaczyna od partii największej, później kolejne. Zdjęcie Andrzeja Dudy i Donalda Tuska obiegłoby całą prasę światową, więc w sensie medialnym prezydent na tym nie straci. Powinien wysłuchać wszystkich głosów – zaznaczył.

– Na końcu tych rozmów, jeśli chce być fair wobec swojego środowiska, zaprasza ponownie kierownictwo PiS i mówi: „Z moich konsultacji jasno wynika, że nie ma żadnej szansy na rząd PiS”. Na to być może oni powiedzą, że mają listę 30 zdrajców z tamtej strony, których udało im się przekupić. Duda powinien powiedzieć, że w to nie wierzy, bo po takich wyborach, przy takiej frekwencji, nie będzie ani jednego transferu. Ci ludzie ryzykowaliby wręcz życie, gdyby dzisiaj ktoś chciał przejść na stronę PiS – mówił Aleksander Kwaśniewski.

Były prezydent podkreślił, że Andrzej Duda „musi wiedzieć, że nie jest od spełniania oczekiwań PiS, jest odpowiedzialny za Polskę”. – Nie mam zielonego pojęcia, jak się zachowa Andrzej Duda, ale może mnie zaskoczy. Alternatywa jest następująca: jadę z PiS do, za przeproszeniem, zakichanej śmierci. Daję mu misję tworzenia rządu, kiedy wszyscy wiedzą, że większość jest gdzie indziej. Jaki z tego prezydent wychodzi? To już jest koniec. Później przez dwa lata do wyborów prezydenckich każda ustawa jest wetowana przez Dudę. To jest zaproszenie do tego, by któregoś dnia ten prezydent został wywieziony na taczkach – podsumował.

Andrzej Duda decyduje. Kto zostanie kandydatem na premiera?

We wtorek i środę Andrzej Duda spotka się w Pałacu Prezydenckim z przedstawicielami poszczególnych komitetów wyborczych, które wprowadziły swoich posłów do Sejmu. Artykuł 154. Konstytucji wskazuje, że to prezydent desygnuje premiera i powołuje szefa rządu wraz z pozostałymi ministrami w ciągu dwóch tygodni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu (najprawdopodobniej odbędzie się ono 13 lub 14 listopada). Sejm głosuje później nad wotum zaufania dla nowej Rady Ministrów. Prezydent może w praktyce wskazać na początku dowolną osobę, nie musi się kierować wynikami wyborów, ani tym, kto byłby w stanie zebrać sejmową większość.

Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi (Polski 2050 i PSL-u) oraz Lewicy (te ugrupowania w nowym Sejmie będą mieć wspólnie 248 głosów) apelują do Andrzeja Dudy, by niepotrzebnie nie przeciągał całego procesu i od razu wskazał na kandydata opozycji. Co się stanie, jeśli prezydent wskaże jednak kandydata na premiera z ramienia PiS, a Sejm nie poprze takiej osoby? W ciągu dwóch tygodni Sejm ma czas na wybór nowego kandydata na szefa rządu i nowej Rady Ministrów, którą także musi zatwierdzić bezwzględną większością głosów. I ten wybór prezydent musi już uszanować.

Źródło: gazeta.pl