Spotkanie Putina i Łukaszenki. Białoruski przywódca uderzył w Polskę: Kompletni szaleńcy

Fot. REUTERS/Pool

Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin spotkali się w sobotę w Petersburgu. Podczas przemówienia białoruskiego przywódcy nie obyło się bez uderzenia w sąsiadów – w tym w Polskę.

W sobotę 27 stycznia Władimir Putin spotkał się z Alaksandrem Łukaszenką. Białoruski przywódca najpierw wziął udział w obchodach z okazji 80. rocznicy oblężenia Leningradu. Uroczystość miała miejsce w Petersburgu. Przywódcy wzięli także udział – jak czytamy na stronie Kremla – w otwarciu „pomnika ku czci ludności cywilnej ZSRR, ofiar nazistowskiego ludobójstwa w latach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.

Putin: Reżim w Kijowie gloryfikuje kolaborantów Hitlera. Zabijają starców, kobiet i dzieci

– 27 stycznia to jedna z najważniejszych dat w naszej wspólnej, narodowej historii. Tego dnia w 1944 roku oddziały Armii Czerwonej całkowicie przełamały oblężenie Leningradu, a rok później, w 1945 roku wyzwoliły Auschwitz. Te dwa wydarzenia łączy nie tylko jedna epoka historyczna. Tragedia i męczeństwo mieszkańców Leningradu, a także więźniów obozów zagłady, na zawsze pozostaną dowodem potwornej natury nazizmu i niewyobrażalnego cierpienia milionów niewinnych, spokojnych obywateli – mówił Putin.

Jak stwierdził rosyjski przywódca, mimo upływu ośmiu dekad „ból z powodu tych strasznych ofiar, z powodu okaleczonych losów, z powodu wszystkich tych, którzy przeszli przez niewiarygodne próby, nie ustępuje”.

Dalej Putin mówił, że w krajach bałtyckich dziesiątki tysięcy ludzi uznaje się za „podludzi”, pozbawia najbardziej podstawowych praw i poddaje prześladowaniom. – Reżim w Kijowie gloryfikuje kolaborantów Hitlera, SS i stosuje terror wobec wszystkich, których nie chce. Trwa barbarzyński ostrzał spokojnych miast i wsi oraz zabijanie starców, kobiet i dzieci. W wielu krajach europejskich rusofobia jest promowana jako polityka państwowa – mówił rosyjski dyktator.

Z kolei Alaksandr Łukaszenka w swojej wypowiedzi uderzył w sąsiadów. – Mogiły naszych bohaterów wielu przeszkadzają. Ideologiczni poplecznicy morderców i zdrajców oddają cześć katom w swoich parlamentach, rozpoczęli wojnę z grobami i pomnikami w Polsce, krajach bałtyckich i w Ukrainie. Kompletni szaleńcy – mówił białoruski przywódca. 

Katastrofa śmigłowca w Biełgorodzie. Rosja nie przedstawia dowodów potwierdzających śmierć ukraińskich jeńców wojennych

Tymczasem Rosja do tej pory nie przedstawiła dowodów potwierdzających śmierć ukraińskich jeńców wojennych. Według Moskwy, 65 wziętych do niewoli ukraińskich żołnierzy miało zginąć w katastrofie lotniczej, do której doszło w środę w rejonie Biełgorodu w Rosji.

Rosja oskarżyła Ukrainę o zestrzelenie transportowca Ił-76, którym ukraińscy jeńcy wiezieni byli do punktu wymiany. Kijów nie zaprzeczył, że strzela do rosyjskich maszyn, szczególnie tych wiozących na front śmiercionośne pociski, ale w tym przypadku zachowuje ostrożność. Ukraina potwierdziła również, że w dniu katastrofy miało dojść do wymiany jeńców, ale strona rosyjska nie spełniła uzgodnionych warunków. Ukraińscy wojskowi i politycy powtarzają, że nie wiedzą, kto rzeczywiście leciał tym samolotem.

Rosja z kolei nie ustaje w oskarżeniach pod adresem Ukrainy, ale nie przedstawiła także dowodów. Krewni ukraińskich jeńców, którzy mieli zostać wymienieni na Rosjan, obejrzeli zdjęcia i filmy z miejsca katastrofy i mówią, że nie ma tam niczego, co wskazywałoby, iż są tam ich bliscy. – Zbieramy materiały i analizujemy sytuację, ale nie dysponujemy na razie żadnymi dowodami potwierdzającymi, że na pokładzie samolotu było tak wiele osób – zacytowały niezależne media wypowiedź generała Kyryły Budanowa, który dowodzi ukraińskim wywiadem wojskowym. Podobne zdanie mają na ten temat niezależni analitycy wojskowi.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 127
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com