Rosja zaatakuje kolejny kraj? ISW: Kreml szuka pretekstu

Fot. REUTERS/Sputnik
Rosja może szukać pretekstu do zaatakowania Mołdawii – ocenił Instytut Badań nad Wojną. Według propagandystów Kremla Kiszyniów „niszczy swoje więzi” z państwami członkowskimi Wspólnoty Niepodległych Państw, czyli organizacji zrzeszającej większość byłych republik ZSRR.
Kremlowscy urzędnicy i rzecznicy nadal ustalają warunki informacyjne w celu destabilizacji Mołdawii, prawdopodobnie po to, by zapobiec integracji Mołdawii z Unią Europejską i Zachodem – pisze amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
ISW: Rosja może szukać pretekstu do zaatakowania Mołdawii
Aleksiej Poliszczuk, dyrektor Drugiego Departamentu Państw Wspólnoty Niepodległych Państw w rosyjskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w rozmowie z państwową agencją informacyjną TASS powiedział, że Mołdawia zaczęła „niszczyć swoje więzi” z państwami członkowskimi WNP, czyli organizacji zrzeszającej większość byłych republik Związku Radzieckiego. Zdaniem Rosjanina „krążą pogłoski, że Mołdawia planuje opuścić WNP do końca 2024 roku”.
Poliszczuk stwierdził, że decyzja ta nie będzie korzystna dla mołdawskich interesów, obywateli oraz gospodarki. Dodał, że Rosja jest gotowa naprawić pogarszające się stosunki między Mołdawią a Naddniestrzem (separatystyczna republika na terytorium Mołdawii, w której stacjonują rosyjscy żołnierze jako gwaranci pokoju) „jako mediator i gwarant” porozumienia.
Komentarze Poliszczuka mają prawdopodobnie na celu odwodzenie Mołdawii od wyjścia z WNP i szerszej strefy wpływów Rosji, stawianie warunków informacyjnych w celu wywołania niezadowolenia ekonomicznego w Mołdawii oraz kreowanie Rosji jako gwaranta gospodarczego i bezpieczeństwa w Mołdawii
– czytamy w raporcie amerykańskiego think tanku. Wicepremier Mołdawii Oleg Serebrian zaznaczał, że Mołdawia nie wróci do rozmów na temat Naddniestrza, w których brała udział Rosja, dopóki trwa wojna w Ukrainie.
„Rosja może próbować usprawiedliwiać swoją agresję lub działania destabilizacyjne w Mołdawii”
Jak przekazano, Rosja oskarżyła Ukrainę o porzucenie i zlekceważenie porozumień mińskich (miały na celu zakończenie konfliktu we wschodniej Ukrainie z 2014 roku). Zdaniem ISW Moskwa może wysnuć podobne roszczenia wobec Mołdawii. Wcześniej Instytut ocenił, że Kreml prawdopodobnie stawia warunki informacyjne uzasadniające przyszłą rosyjską agresję w Mołdawii pod pozorem ochrony swoich „rodaków za granicą” i „rosyjskiego świata”.
„Rosja może próbować usprawiedliwiać swoją agresję lub działania destabilizacyjne w Mołdawii, twierdząc, że mieszkańcy Naddniestrza są zagrożeni w związku z rzekomą rezygnacją Mołdawii z procesu uregulowania Naddniestrza. ISW zaobserwował ostatnio sugestie, że Kreml może sięgać po retorykę, która przemawia do szerszej publiczności poza 'rosyjskim światem'” – czytamy w analizie amerykańskiego think tanku.
Ukraińcy zaatakowali trzy rosyjskie obwody dronami
Tymczasem w poniedziałek rano (29 stycznia) ukraińskie drony zaatakowały trzy rosyjskie obwody. Niezależne serwisy internetowe podały, że bezzałogowce eksplodowały w rejonach Biełgorodu i Rostowa, w pobliżu rosyjsko-ukraińskiej granicy. Bezzałogowa maszyna spadła także w pobliżu rafinerii w obwodzie jarosławskim. Jarosław leży około 270 kilometrów na północ od Moskwy.
Serwis internetowy Mash przekazał, że bezzałogowiec spadł na terytorium rafinerii „Sławniet-JANOS” i wywołał pożar. Ogień został ugaszony. To pierwszy od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę przypadek ataku w obwodzie jarosławskim. Podobne zdarzenia odnotowano w obwodach rostowskim i biełgorodzkim. Ten ostatni od miesiąca jest regularnie ostrzeliwany przez ukraińską armię za pomocą artylerii i rakiet. W ubiegłym tygodniu w pobliżu Biełgorodu został zestrzelony rosyjski transportowiec Ił-76. Kijów podał, że samolotem przewożono rakiety S-300. Natomiast Moskwa oświadczyła, że lecieli nim ukraińscy jeńcy wojenni. Do tej pory Rosja nie przedstawiła dowodów potwierdzających tę wersję.
Z kolei w Ukrainie tylko w niedzielę (28 stycznia) doszło do 74 starć z Rosjanami na froncie. Taką informację przekazano w raporcie ukraińskiego sztabu generalnego. Rosjanie wystrzelili siedem rakiet i dokonali 10 nalotów, były też ostrzały artyleryjskie. Są ranni i ofiary śmiertelne wśród cywilów. Zniszczona została placówka oświatowa, budynki mieszkalne i inne elementy infrastruktury cywilnej. Minionej nocy Rosjanie ponownie użyli dronów Szahed – łącznie ośmiu. Wszystkie zostały zestrzelone przez ukraińską obronę powietrzną przed dotarciem do celów. Spadły one na obwód czernihowski i sumski.
Ukraińcy odparli także rosyjskie ataki na kierunku łymanskim, bachmuckim i charkowskim. Rosja w rejonie przygranicznym z Ukrainą utrzymuje znaczną obecność wojska i prowadzi działania dywersyjne, by zapobiec przeniknięciu ukraińskich sił na swój teren.
Źródło: gazeta.pl