Radosław Sikorski mówi o przyszłości NATO. Wskazał kwestię, w której zgadza się z Donaldem Trumpem

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Polska w 2025 roku będzie wydawała pięć procent PKB na obronność – potwierdził w rozmowie z Bloombergiem Radosław Sikorski. Szef polskiego MSZ odniósł się ponadto do perspektywy powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu oraz jego wpływu na przyszłość NATO. Wskazał między innymi na jedną sprawę, w której zgadza się z byłym prezydentem USA.
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował w rozmowie z Bloombergiem, że od przyszłego roku Polska planuje zwiększyć budżet obronny. Obecnie na cele obronności przeznaczane jest ponad cztery procent PKB. Od 2025 roku poziom wydatków miałby wzrosnąć do pięciu procent.
Radosław Sikorski o wydatkach na obronność: Jesteśmy numerem jeden w NATO
– Polska wydaje cztery (procent PKB – red.), a w przyszłym roku będziemy wydawać pięć. Jesteśmy numerem jeden w NATO, wliczając w to Stany Zjednoczone – powiedział minister spraw zagranicznych. – Nie jesteśmy już w erze wiecznego pozimnowojennego pokoju – dodał.
Szef polskiej dyplomacji zaznaczył jednak, że wydatki na obronność nie powinny być jedynym kryterium oceny państw członkowskich NATO. Podał przykład Islandii, która nie posiada wojska, ale pozostaje cennym sojusznikiem ze względu na swoje strategiczne położenie.
Powrót Donalda Trumpa a przyszłość NATO. Sikorski: Osobiście rozmawiam z jego ludźmi
Deklaracja Sikorskiego padła w kontekście pytania dotyczącego możliwej drugiej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu. Minister podkreślił, że publicznie popierał naciski wywierane przez byłego prezydenta na sojuszników, aby zwiększali wydatki na obronność. Zwrócił uwagę, że do ich skuteczności przyczynić mogła się nawet sama osobowość Trumpa. – Kiedy inni prezydenci robili to uprzejmie, to nie działało – zauważył. W kontekście kontrowersyjnych deklaracji Trumpa, że nie będzie bronił państw, które nie płacą ustalonej kwoty na obronność, stwierdził: „NATO nie jest osiedlową firmą ochroniarską”.
Szef MSZ zwrócił uwagę, że prezydent Andrzej Duda wywodzi się z „bardziej trumpowej strony polskiej polityki” i jest w stałym kontakcie z otoczeniem byłego prezydenta. Sikorski oznajmił, że podobne relacje utrzymuje on sam. – Osobiście rozmawiam z ludźmi prezydenta Trumpa i niektóre rzeczy, które słyszę na temat ich planów, są bardzo interesujące i kreatywne – powiedział minister spraw zagranicznych. Po chwili dodał jednak, że nierzadko są to rozwiązania kontrowersyjne. W najbliższym czasie planowane jest między innymi spotkanie Sikorskiego z byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Robertem C. O’Brienem.
O’Brien pozostaje liczącym się doradcą Donalda Trumpa. W niedawnym artykule opublikowanym na łamach czasopisma „Foreign Affairs” zarysował kroki, jakie były prezydent mógłby podjąć po powrocie do Białego Domu. Znalazła się w nim między innymi zapowiedź nacisków na NATO, aby przenieść siły lądowe i powietrzne na tereny Polski, by zwiększały potencjał Sojuszu Północnoatlantyckiego poprzez ich bliskość do granicy z Rosją. W tekście O’Brien podkreślił jednak, że dalsze wsparcie USA jest zależne od tego, czy Europa będzie wywiązywała się ze swoich zobowiązań, w tym wobec Ukrainy.
„Chiny mogłyby przywołać swojego wasala Putina do porządku”
Na koniec spotkania minister Sikorski odniósł się ponadto do roli Chin w konflikcie między Rosją a Ukrainą. Zaznaczył, że choć Pekin nadal wspiera rosyjski przemysł, dotychczas nie przekraczał „czerwonej linii” Zachodu i nie wysyłał Moskwie broni. – Chiny mogłyby przywołać swojego wasala Putina do porządku i kazać mu zakończyć tę wojnę. I takie stanowisko przekazujemy chińskim przywódcom – oznajmił.
Źródło: gazeta.pl