Nagła zmiana w ambasadzie Polski w USA. Radosław Sikorski podał nazwisko

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Senator Bogdan Klich wkrótce przyjedzie do Waszyngtonu i obejmie kierownictwo nad polską ambasadą w stolicy Stanów Zjednoczonych – poinformował szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie z RMF FM.
Informację o tym, że Bogdan Klich pokieruje ambasadą RP w Waszyngtonie, Radosław Sikorski potwierdził w rozmowie z korespondentem RMF FM.
Nagła zmiana w ambasadzie Polski w USA. Radosław Sikorski podał nazwisko
– Pewnie nie będzie ambasadorem, bo pan prezydent zapowiedział, że nikomu nie podpisze [nominacji – przyp. red.], a w szczególności senatorowi Klichowi, ale zostanie szefem placówki – mówił minister spraw zagranicznych. Zaznaczył, że konkretna data nie jest ustalona, ale nastąpi to wkrótce.
Paweł Żuchowski zamieścił fragment wywiadu z Sikorskim na platformie X i wytłumaczył, że „Klich przybędzie do Waszyngtonu bez podpisu i wszystko na to wskazuje, bez formalnej akceptacji prezydenta Andrzeja Dudy”. „Według moich informacji senator Klich może pojawić się w stolicy USA już w sierpniu. Do Polski wróci obecny ambasador RP w Waszyngtonie Marek Magierowski” – napisał korespondent RMF FM.
O tym, że Bogdan Klich, były minister obrony narodowej w czasie rządów koalicji PO-PSL, jest kandydatem na ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych, Sikorski informował pod koniec marca. Odniósł się wówczas do krytyki Klicha ze strony Prawa i Sprawiedliwości. – Jeśli opozycja pokaże cień dowodu na udział senatora Bogdana Klicha w zamachu smoleńskim, to naturalnie nie pojedzie do Waszyngtonu, lecz do zakładu karnego – oświadczył Sikorski, o czym piszemy w tekście „Sikorski ma kandydata na ambasadora w USA, PiS wytyka mu Smoleńsk. 'Proszę, aby się odczepili'”.
Prezydent Andrzej Duda o sporze o ambasadorów
Podczas szczytu NATO prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu Marcinowi Wronie z TVN, w którym mówił między innymi o sporze o ambasadorów na linii rząd-Kancelaria Prezydenta. – Oczywiście, że rząd ma prawo przedstawiać swoich kandydatów na ambasadorów. I procedura zawsze była taka, że MSZ przygotowywało kandydatów na ambasadorów, przesyłało informację do Pałacu Prezydenckiego, prezydent pisał „zgoda” albo „brak zgody” i odsyłał do ministerstwa. Jeżeli była zgoda, nie było problemu, prezydent już był podpisany, nie mógł się z tego wycofać – powiedział Andrzej Duda i dodał, że „to jest też kwestia prestiżowa”.
Marcin Wrona dopytywał, czy decyzja o powołaniu ambasadora nie jest formalnością. Andrzej Duda szybko zaprzeczył i zapewnił, że to „wspólna decyzja prezydenta i rządu”. – To nie jest robienie polityki zagranicznej. To jest nominowanie ludzi, którzy nie są politykami. Ambasadorowie nie są politykami, tylko dyplomatami, a najczęściej to urzędnicy z MSZ – tłumaczył prezydent. Dziennikarz chciał doprecyzować, że ambasadorowie reprezentują przecież politykę rządu, ponieważ to rząd ją kreuje. Andrzej Duda się z tym nie zgodził i nazwał dyplomatów „wykonawcami polityki”.
Marcin Wrona dopytywał, czy decyzja o powołaniu ambasadora nie jest formalnością. Andrzej Duda szybko zaprzeczył i zapewnił, że to „wspólna decyzja prezydenta i rządu”. – To nie jest robienie polityki zagranicznej. To jest nominowanie ludzi, którzy nie są politykami. Ambasadorowie nie są politykami, tylko dyplomatami, a najczęściej to urzędnicy z MSZ – tłumaczył prezydent. Dziennikarz chciał doprecyzować, że ambasadorowie reprezentują przecież politykę rządu, ponieważ to rząd ją kreuje. Andrzej Duda się z tym nie zgodził i nazwał dyplomatów „wykonawcami polityki”.
Źródło: gazeta.pl