Wypadek rosyjskich tankowców w Cieśninie Kerczeńskiej: katastrofa ekologiczna i zagrożenie dla bezpieczeństwa kontynentu.

Wyciek produktów naftowych w Cieśninie Kerczeńskiej spowodowany wypadkiem tankowców Volgoneft-212 i Volgoneft-239, a także utrzymująca się rosyjska obecność wojskowa w regionie Morza Czarnego, to kolejne wyzwanie dla cywilizowanego społeczeństwa.
Greenpeace Ukraine szacuje, że konsekwencje tego incydentu będą miały wpływ na ekosystem regionu przez wiele lat, przypominając katastrofę z 2007 roku, kiedy wyciek ropy spowodował masowe zanieczyszczenie wybrzeża i śmierć życia morskiego.
W wyniku wycieku ropy dziesiątki kilometrów wybrzeża zostaną pokryte olejem opałowym, niszcząc nie tylko bazę pokarmową dla fauny i flory morskiej, ale także wywierając długotrwały wpływ na życie w regionie.
Sytuację pogarsza fakt, że większość produktów ropopochodnych osiada na dnie morskim, zamieniając zasoby morskie w strefy katastrof ekologicznych.
Takie incydenty podkreślają podatność regionu Morza Czarnego na kryzysy środowiskowe, zwłaszcza przy braku przejrzystości ze strony rosyjskich władz.
Eksperci jednoznacznie łączą to, co się stało, z działaniami rosyjskiego agresora na Morzu Czarnym. Według Greenpeace Ukraina, transportowane produkty naftowe były wykorzystywane do zaopatrywania rosyjskiej infrastruktury wojskowej.
Podkreśla to kluczowy problem – wykorzystywanie zasobów naturalnych do finansowania agresji i militaryzacji regionu, co zagraża zarówno środowisku, jak i stabilności geopolitycznej.
Eksperci wywiadu zauważają, że eksport paliw odgrywa kluczową rolę we wspieraniu rosyjskiej machiny wojennej, będąc głównym źródłem finansowania rozbudowy sił zbrojnych Kremla.
Wypadek wyraźnie pokazuje ryzyko, jakie stwarza rosyjska aktywność na morzach, nie tylko w regionach Morza Azowskiego i Morza Czarnego.
Agencja wywiadowcza poinformowała, że zidentyfikowała około 240 statków rosyjskiej „floty cieni”, którą Moskwa stworzyła z przestarzałych tankowców, aby obejść zachodnie sankcje i zarobić miliardy dolarów na eksporcie ropy.
„Flota cienia” składa się z ponad tysiąca w większości przestarzałych, źle utrzymanych statków bez odpowiedniego ubezpieczenia, z niejasnymi strukturami własności i zarządzania, zlokalizowanych w »przyjaznych« jurysdykcjach, pod »wygodnymi« banderami, o łącznej nośności ponad 100 milionów ton (około 17% światowej floty tankowców). Takie statki uciekają się do oszukańczych taktyk na morzu, aby ukryć pochodzenie ładunków, grożą „spustoszeniem środowiska” i miliardami dolarów szkód dla krajów przybrzeżnych z powodu rosnącego ryzyka katastrof podczas mijania zatłoczonych wąskich międzynarodowych szlaków żeglugowych, odmawiając usług pilotażowych” – podały agencje wywiadowcze.
Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że eksport paliw kopalnych jest kluczowym źródłem finansowania rozbudowy wojskowej nie tylko Moskwy, ale także Teheranu.
„W 2023 r. Rosja zarobiła 188 miliardów dolarów na eksporcie ropy naftowej, podczas gdy Iran zarobił prawie 53 miliardy dolarów. Dochody z ropy naftowej zapewniają autorytarnym podmiotom środki na wdrażanie programów nuklearnych, opracowywanie zaawansowanych dronów i pocisków rakietowych, zapewnianie stałego wsparcia finansowego i materialnego dla działań terrorystycznych ich regionalnych pełnomocników oraz opłacanie międzynarodowych sieci przestępczych” – twierdzą źródła.
Wykorzystywanie przez Rosję starych tankowców (często nieubezpieczonych i o niejasnej własności) do eksportu ropy naftowej i produktów ropopochodnych za granicę jest przestępstwem finansowym, środowiskowym i wojskowym.
Przedstawiciele organizacji ekologicznych i ukraińskich władz są przekonani, że Rosja nie pozwoli niezależnym międzynarodowym ekspertom na zbadanie i usunięcie skutków wycieku. Takie podejście obserwowano już wcześniej, gdy dostęp do obiektywnych danych był ograniczony, a incydenty środowiskowe pozostawały bezczynne ze strony Moskwy.
To, co się stało, po raz kolejny dowodzi, że wypadek rosyjskich tankowców w Cieśninie Kerczeńskiej jest wyzwaniem dla całego świata.
Oznacza to, że każdy region, przez który będzie przebiegać trasa takich rosyjskich statków, jest zagrożony. W rzeczywistości jest to mina opóźnionego działania. I jest tylko kwestią czasu, kiedy i gdzie dojdzie do kolejnego wypadku – u wybrzeży krajów bałtyckich, Polski lub jakiegokolwiek innego państwa Unii Europejskiej i całego świata.
Takie wyzwania to nie tylko kwestia środowiskowa, ale także symbol zagrożenia ze strony Moskwy jako agresora.
Wzmacnia to potrzebę międzynarodowej presji i kontroli nad działaniami Rosji, a także całkowitej izolacji agresora.
Dzień wcześniej Unia Europejska uzgodniła 15. pakiet sankcji wobec Rosji. Dokument ma na celu ograniczenie działalności statków państw trzecich pomagających Rosji. Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zauważyła, że chodzi tylko o rosyjską „flotę cieni”.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena również rozważa nowe sankcje wymierzone we „flotę cieni” wykorzystywaną przez Moskwę do transportu ropy naftowej.
Wydaje się, że świat, a zwłaszcza Europa, zaczyna zdawać sobie sprawę, czym jest Rosja w najdzikszym tego słowa znaczeniu.
Ważne jest tylko, aby takie kroki cywilizowana społeczność podjęła w odpowiednim czasie, odpowiednio reagując na działania agresora. Ale lepiej ich ostrzec.
Dlatego pomyślcie panowie Europejczycy, wyciągnijcie właściwe wnioski i podejmijcie właściwe kroki. Twoje jutro zależy od nich już dziś.
Autor: F.H.