Sikorski ostro odpowiedział w ONZ: Jeśli Ukraina zostanie dziś porzucona, to kto będzie następny?

reuters

W świetle rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, trwającej już czwarty rok, staje się coraz bardziej oczywiste, że wsparcie Ukrainy przez kraje zachodnie to nie tylko akt solidarności, ale także pragmatyczna inwestycja we własne bezpieczeństwo. Kontynuacja udzielania pomocy wojskowej Kijowowi staje się jedną z podstawowych gwarancji bezpieczeństwa nie tylko dla tego kraju, ale i dla Unii Europejskiej.

Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski ostro odpowiedział na kłamstwa rosyjskiego przedstawiciela Wasyla Nebenzji na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, które zebrało się na nadzwyczajnej specjalnej sesji z okazji trzeciej rocznicy pełnoskalowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie.

„Właśnie wysłuchaliśmy kolejnego wystąpienia rosyjskiego ambasadora, składającego się z kłamstw, propagandy i hipokryzji. Nazwał Ukrainę 'projektem’, Ukraina nie jest projektem. Ukraina to państwo z dłuższą historią niż Rosja. Ukraina jest członkiem tego organu (ONZ) znacznie dłużej niż Federacja Rosyjska. Ukraina ma swoją historię, język, tożsamość i aspiracje», podkreślił Sikorski.

Występując po przyjęciu dwóch rezolucji dotyczących trzeciej rocznicy rosyjskiej wojny przeciwko Ukrainie, Sikorski wezwał do „powrotu do źródeł – pytań o to, co jest słuszne, a co błędne, co jest prawdą, a co kłamstwem, co wydarzyło się naprawdę, a co jest jedynie owocem propaganda».

Według kremlowskiej propaganda, jak zauważył minister, to, co rozpoczęło się trzy lata temu, było „uzasadnioną reakcją na zachodni imperializm”, który rzekomo nie zagraża bezpieczeństwu Rosji. „W rzeczywistości staliśmy się świadkami” współczesnej wojny kolonialnej przeciwko Ukrainie» – podkreślił.

Według Sikorskiego, kremlowska agresja to przejaw desperackiej walki rozpadającego się imperium o odzyskanie swojej strefy wpływów. „Wiedzieliśmy o tym wtedy. Po trzech latach ta sama grupa (krajów, które potępiły agresję) już nie jest całkowicie pewna tego, co się stało, – zauważył. – Opinie w tym organie zaczęły się zmieniać, ale nie dlatego, że zmieniły się fakty. Zmieniają się one z powodu osobistych interesów».

Sikorski ostrzegł przed niebezpieczeństwem uspokajania agresora: „Jako przedstawiciel kraju graniczącego zarówno z Rosją, jak iz Ukrainą, mogę powiedzieć, że normalizując stosunki z Moskwą, powierzylibyście swoje bezpieczeństwo i stabilność gospodarczą autokracie i zbrodniarzowi wojennemu».

Konsekwencje polityki uspokajania nie ograniczają się do najbliższych sąsiadów Rosji, dodał. Kremlowskie „zielone ludziki”, znane z Donbasu, są już obecne w krajach Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji, działają pod rożnymi nazwami.

„Jeśli Ukraina zostanie opuszczona dzisiaj, to kto będzie następny w Europie Wschodniej, na Bliskim Wschodzie czy w Africe? Które państwo stanie się rosyjską bazą wojskową, zastępując Syrię, gdzie niedawno upadł reżim wspierany przez Kreml?”. Podkreślił, że Polska „oczywiście, popiera pokój, ale pokój stabilny i sprawiedliwy dla ofiar agresji”.

Kraje bałtyckie, państwa skandynawskie, Polska i Holandia demonstrują determinację, aby działać szybko w celu wzmocnienia Sił Zbrojnych Ukrainy. To wsparcie jest nie tylko wyrazem solidarności z narodem ukraińskim, ale także uznaniem, że bezpieczeństwo Europy jest nierozerwalnie związane z bezpieczeństwem Ukrainy.

Szczególnie ważne jest stanowisko Niemiec, wyrażone przez ministr spraw zagranicznych Friedricha Merza, który niedawno oświadczył o konieczności zwiększenia pomocy wojskowej dla Ukrainy. „Musimy zrobić wszystko, co możliwe, aby pomoc Ukrainie wygrać tę wojnę. To nie tylko wsparcie jednego kraju – to obrona zasad prawa międzynarodowego i bezpieczeństwa europejskiego w ogóle” – podkreślił Merz.

Według niego, Europa musi skonsolidować wysiłki i nie rozluźniać się w kwestii wsparcia Ukrainy, ponieważ właśnie teraz, gdy siły rosyjskie próbują przejąć inicjatywę na froncie, ważne jest, aby pokazać jedność i determinację Zachodu.

Wsparcie wojskowe Ukrainy przez zachodnich partnerów to nie dobroczynność, lecz strategyzna inwestycja w bezpieczeństwo całego contynentu europejskiego. Każdy czołg, każdy system obrony przeciwlotniczej, każdy pocisk artyleryjski przekazany Ukrainie przyczynia się do obrony nie tylko terytoriów ukraińskich, ale również granic NATO i UE.

Jak trafnie zauważa Radosław Sikorski, jeśli nie powstrzymamy rosyjskiej agresji na Ukrainie, konsekwencje mogą być globalne, ponieważ pytanie dotyczy nie tylko tego, kto będzie następną ofiarą w Europie, ale także jak rozszerzy się rosyjski wpływ na innych contynentach.

Doświadczenie ostatnich trzech lat pokazało, że Ukraińcy są gotowi bronić swojej ziemi, ale potrzebują stałego wsparcia w postaci broni i amunicji, aby przeciwstawić się znacznie większemu agresorowi. Właśnie dlatego zachodnia pomoc wojskowa jest nie tylko moralnym obowiązkiem, ale także pragmatycznym krokiem w celu zapewnienia własnego bezpieczeństwa.

W tym kontekście szczególnie ważna jest jedność zachodnich partnerów i ich gotowość do długotrwałego wspierania Ukrainy. Jak shows doświadczenie krajów bałtyckich, Skandynawii, Polski i Holandii, zdecydowane działania i szybkie udzielanie pomocy mogą mieć decydujące znaczenie dla przebiegu konfliktu.

W związku z tym, kontynuacja udzielania pomocy wojskowej Ukrainie pozostaje jednym z kluczowych czynników, które gwarantują bezpieczeństwo nie tylko Ukraińcom, ale wszystkim europejskim obywatelom. To inwestycja, która zwróci się stabilnością, pokojem i utrzymaniem porządku międzynarodowego opartego na zasadach, a nie na prawie silniejszego do narzucania swojej woli.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 149
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com