Z bazy kraju NATO skradziono części do MiG-29. „Katastrofa militarna”

Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Z jednej z baz węgierskiego lotnictwa wojskowego skradziono części do myśliwców MiG-29. Służby wszczęły w tej sprawie śledztwo.
Węgry. Skradziono części do MiG-29
Choć w tej chwili myśliwce MiG-29 nie są używane przez wojsko, to sprawa kradzieży odbiła się szerokim echem. Złodzieje mieli przeciąć ogrodzenie najważniejszej bazy wojskowej węgierskiego lotnictwa w Kecsckemét i wjechać na jej teren swoim samochodem, aby następnie załadować skradzione elementy łączności i namierzania rosyjskich samolotów.
Ministerstwo Obrony potwierdza zdarzenie. Ale nie komentuje
Większość szczegółów skoku na bazę wojskową to nieoficjalne doniesienia, bo resort obrony i miejscowa policja jedynie potwierdzają, że do takiego zdarzenia doszło. „Policja wszczęła postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Ze względu na dobro śledztwa nie możemy udzielić dalszych informacji” – przekazało Ministerstwo Obrony Węgier w komunikacie.
Opozycja grzmi. „Katastrofa militarna”
Według byłego szefa węgierskiej armii, a obecnie doradcy najważniejszej opozycyjnej partii Tisza – generała Romulusza Ruszina-Szendiego – kradzież części lotniczych to nie tylko kwestia zabezpieczenia bazy. Dostanie się do najważniejszej bazy lotniczej jednego z krajów NATO jest, jak to określił we wpisie na portalu społecznościowym, „katastrofą militarną związaną z tajemnicami państwowymi”. Węgrzy nie używają Migów od 2010 roku, kiedy zastąpiło je kilkanaście szwedzkich Grippenów. Od tej pory czekają na kupca.
Opozycja grzmi. „Katastrofa militarna”
Według byłego szefa węgierskiej armii, a obecnie doradcy najważniejszej opozycyjnej partii Tisza – generała Romulusza Ruszina-Szendiego – kradzież części lotniczych to nie tylko kwestia zabezpieczenia bazy. Dostanie się do najważniejszej bazy lotniczej jednego z krajów NATO jest, jak to określił we wpisie na portalu społecznościowym, „katastrofą militarną związaną z tajemnicami państwowymi”. Węgrzy nie używają Migów od 2010 roku, kiedy zastąpiło je kilkanaście szwedzkich Grippenów. Od tej pory czekają na kupca.
Źródło: gazeta.pl