Politycy nie wiedzieli, czym się różni owulacja od okresu. Tusk drwi: Gorąco polecam

Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl
Dziennikarka TVP zapytała polityków z PiS-u, Nowej Lewicy i PSL-u o to, czym różni się owulacja od okresu. Nie odpowiedzieli. Teraz drwi z nich Donald Tusk. Premier zamieścił krótki, prześmiewczy wpis na X.
Donald Tusk polecił politykom znaną kreskówkę
W środę (3 września) Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych krótki wpis, w którym w prześmiewczy sposób skomentował ostatnią wpadkę polityków w programie dotyczącym edukacji zdrowotnej. Zostali oni przyłapani na braku podstawowej wiedzy. Premier w pewien sposób odniósł się też do osób, które krytykują wspominany przedmiot. „Lata temu oglądałem z dziećmi, a niedawno z wnuczkami, znaną francuską kreskówkę 'Było sobie życie’. Gorąco polecam posłom PiS” – napisał. „Było sobie życie” to animowany program, w którym w przystępny sposób wyjaśnia się, jak zbudowane jest ludzkie ciało i jak działa organizm.
Wpadka polityków w TVP
Dzień wcześniej w porannym programie TVP Info gościli m.in. Andrzej Kosztowniak (PiS), Marcin Karpiński (Nowa Lewica) i Ireneusz Raś (PSL). Prowadząca, Magdalena Pernet, zapytała się ich o to, czym różni się okres od owulacji. – Nie wiem, nie pamiętam. Nie interesowałem się tym, przyznaję. Nawet na biologii – powiedział Kosztowniak. Także Karpiński i Raś nie chcieli odpowiedzieć. – Oj, nie będę wchodził w te tematy – stwierdził polityk Nowej Lewicy. – Nie będę z kolegami polemizował – uciął ludowiec. Dziennikarka skwitowała to słowami: – chyba mamy odpowiedź na to, czy ten przedmiot jest potrzebny. – Ale pani się o tym dowiadywała na biologii. Ja tak samo, tylko przyznaję się co do tego, że nie pamiętam – bronił się Kosztowniak. – No to właśnie jest mały problem. Jeżeli mężczyźni, którzy chcą być mężami, ojcami nie potrafią nawet odpowiedzieć na pytanie owulacja, okres – czy to samo, czy może czymś się różni? – podsumowała Peret. Polityk krytykujący edukację zdrowotną przyłapani na niewiedzy
Andrzej Kosztowniak w TVP Info krytykował edukację zdrowotną, twierdząc, że w programie tego przedmiotu są punkty dotyczące „seksualizacji”, które uczą „dzieci masturbacji”. Później pojawił się na antenie Polsat News, gdzie temat dalej pociągnęła Agnieszka Gozdyra. Zapytała się najpierw Kosztowniaka, czy ten dowiedział się już, co to jest owulacja. Ten tłumaczył się, że nie odpowiedział na pytanie dziennikarki Telewizji Polskiej, bo „zapomniał słowa” jajeczkowanie. Gozdyra podpytała go więc o to, czy wie, co to jest polucja. – Nie, nie wiem. Ja wiele rzeczy nie wiem – odpowiedział. Obecna także w studiu Katarzyna Lubnauer, wiceministerka edukacji, zwróciła się do niego: – Jak pan swojemu synowi wyjaśni, co to jest polucja? Nawiązała przy tym do opinii dominującej na prawicy, że o życiu seksualnym i dojrzewaniu powinni uczyć rodzice w domu, a nie nauczyciele w szkole. – Nie chcę być niegrzeczny, ale niech się pani zajmie swoimi dziećmi – odparł widocznie zdenerwowany.
Źródło: gazeta.pl