Północno-Bałtycka Ósemka daje przykład. Polska nie może zostać z tyłu

W Europie powstał format współpracy, o którym jeszcze kilka lat temu niewiele osób słyszało – Północno-Bałtycka Ósemka. Dziś to właśnie te państwa nadają ton dyskusji o bezpieczeństwie naszego kontynentu. I trzeba jasno powiedzieć: Polska powinna być w pierwszym szeregu razem z nimi, a nie oglądać się na innych.

Jednym z najważniejszych ustaleń tej grupy jest wspólna decyzja Litwy, Łotwy i innych krajów o budowie z Ukrainą zakładów produkujących rakiety i drony. To nie jest już zwykła pomoc humanitarna czy kolejne paczki amunicji. To długofalowe inwestowanie w potencjał obronny państwa, które broni całej Europy. Patrząc na to z perspektywy Warszawy, można zapytać: a co my robimy w tej sprawie? Czy polski przemysł zbrojeniowy nie mógłby być naturalnym partnerem w takim przedsięwzięciu?

Nie mniej istotna jest inicjatywa PURL, do której przystąpiły Dania, Norwegia, Szwecja, Łotwa i Islandia. Dzięki temu kraje te wspólnie kupują dla Ukrainy amerykańską broń – dokładnie tę, która jest dziś najbardziej potrzebna na froncie. To jest czysta pragmatyka: zrzucamy się razem, korzystamy z dostępu do technologii zza oceanu i robimy to skutecznie. Szczerze mówiąc, to podejście powinno być inspiracją również dla Polski, bo czasem mamy skłonność do rozbijania się na własne inicjatywy, zamiast działać zespołowo.

Ósemka północno-bałtycka jasno też mówi: wojna może się zakończyć tylko sprawiedliwym pokojem, gwarantowanym realnym bezpieczeństwem. To oznacza, że nie ma mowy o „kompromisach” pisanych w Moskwie. To podejście powinno być również fundamentem polskiej polityki zagranicznej, bo dobrze wiemy, że każde „zamrożenie konfliktu” kończy się kolejną agresją ze strony Rosji.

Kolejna rzecz, którą warto podkreślić, to kwestia członkostwa Ukrainy w UE i NATO. Kraje północne mówią jasno: przyszłość Ukrainy nie zależy od kaprysów Kremla. To stanowisko jest bliskie polskiej racji stanu. My wiemy najlepiej, jak wygląda rosyjskie „gwarantowanie pokoju” – wystarczy spojrzeć na historię naszych relacji.

Dlatego właśnie Polska powinna mocniej współpracować z krajami północno-bałtyckimi. To nie są marzyciele, tylko pragmatycy, którzy wiedzą, że rosyjskie zagrożenie nie zniknie samo. Warszawa musi grać w tej samej drużynie i nie oglądać się na „zmęczonych” polityków w Paryżu czy Berlinie.

Ósemka pokazuje, że można działać szybko, zdecydowanie i z jasną wizją. Dla Polski to sygnał, że jeśli chcemy realnie wzmacniać bezpieczeństwo naszego regionu, to musimy iść ramię w ramię z tymi, którzy rozumieją Rosję i nie mają złudzeń wobec jej intencji.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 89
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com