„Największe przegrupowanie Rosjan od 2022 roku”. Niepokojące ostrzeżenia o wielkiej bitwie

Fot. REUTERS/Stringer

Rosjanie mieli skoncentrować wyjątkowo duże siły w rejonie Doniecka i szykują się do decydującego uderzenia. Wrócić mają niewidziane od praktycznie roku ataki masami ciężkiego sprzętu. „To będzie bardzo krwawe dla obu stron. Niebawem” – napisał ukraiński żołnierz.

„Rosjanie przeprowadzili największe przegrupowanie swoich sił od czasu Kijowa w 2022 roku. Przygotowali znaczne siły i są gotowi do swojej ostatniej, ostatecznej bitwy o resztę obwodu Donieckiego. Znów zobaczymy ataki kolumnami czołgów i transporterów opancerzonych” – napisał na portalu X użytkownik „Kriegsforscher”. To ukraiński operator dronów z jednej z brygad piechoty morskiej. W cywilu informatyk, który poszedł do wojska na ochotnika w 2022 roku i od tego czasu regularnie opisuje to, co widzi na froncie.

Poważne przygotowania

Przegrupowanie Rosjan opisuje też profil „Unit Observer”, skupiający się na śledzeniu ruchów rosyjskich oddziałów za linią frontu. Od końca sierpnia twierdzi on, że istotne siły zostały ściągnięte z kierunku nieudanej ofensywy na Sumy oraz z rezerw w obwodzie Chersońskim. Z tego pierwszego kilka oddziałów piechoty morskiej i wojsk powietrznodesantowych, które pomimo ciężkich strat i kilkukrotnego odbudowania od początku wojny, ciągle uchodzą za te lepszej jakości. Z tego drugiego 70. Dywizja Zmotoryzowana i kolejne pułki wojsk powietrznodesantowych. Za dowody służą głównie nagrania sprzętu oddziałów przewożonych drogami w okupowanej Ukrainie oraz lokalne doniesienia z ukraińskich oddziałów raportujących o natknięciu się w walce na nowe jednostki. Na przykład 1 września grupa operatorów dronów SBU o nazwie „Iwan Franko” donosiła o odparciu ataku pododdziału rosyjskiej 155. Brygady Piechoty Morskiej w rejonie Pokrowska. Był wyjątkowo duży, jak na ten rejon, bo składał się z 7 pojazdów opancerzonych. Co jednak istotniejsze, do tej pory ta konkretna brygada działała w rejonie Kurska i Sum.

O rosyjskich ruchach pisała też w ostatnich dniach sierpnia ukraińska grupa „Deep State”. Szerzej można było o tym przeczytać na profilu „Thorkill”, który aktualnie uchodzi za jeden z najlepiej opisujących wydarzenia na froncie na X. Wskazywano przy tym Drużkiwkę jako możliwy cel koncentrowanych rosyjskich sił. To niewielkie miasto leżące w ważnym miejscu, pomiędzy trzymanymi przez Ukraińców Kramatorskiem i Konstantynówką. Jego zajęcie zmusiłoby Ukraińców do porzucenia tego ostatniego miasta, rozcięło całą ukraińską obronę na tym odcinku i umiejscowiło Rosjan na przedpolu strategicznie ważnej aglomeracji Kramatorsk-Sławiańsk.
Choć konkretny cel nowych rosyjskich sił pozostaje spekulacją, to ich rozmieszczenie ewidentnie pokazuje, że rosyjskie dowództwo chce wzmocnić ataki w rejonie Pokrowsk-Konstantynówka-Siewiersk. Za tymi miastami, będącymi obecnie praktycznie na linii frontu, znajdują się dwa wspomniane duże umocnione miasta Kramatorsk i Słowiańsk. Ostatni ukraiński bastion w Dobasie. Ich utrata faktycznie oznaczałaby ostateczne przejęcie kontroli nad tym rejonem przez Rosjan. Przy obecnym tempie postępów Rosjan to jednak perspektywa przyszłego roku, a nie tego. Ewentualne uderzenie przy pomocy świeżo przerzuconych sił nie będzie jakąś nową ofensywą, ale po prostu wzmocnieniem tej prowadzonej już od wczesnej wiosny. Pomimo postępów i wymiernych sukcesów Rosjan, Ukraińcy nie pękli i w ostatnich tygodniach zdołali nawet przeprowadzić lokalne kontrataki, niwelując najgroźniejsze rosyjskie postępy. Zrobili to przerzucając w rejon Pokrowska swoje cenne rezerwy i jedne z najlepszych oddziałów.

Być może rosyjskie dowództwo uznało, że zgodnie z ideą prowadzonej przez siebie wojny na wyniszczenie, odpowie na ruch Ukraińców rzuceniem do walki na najgorętszym kierunku swoich dodatkowych oddziałów z mniej priorytetowych odcinków frontu. Mogą liczyć na to, że wyczerpane miesiącami nieustannych i wyniszczających walk obronnych oraz niedawnymi kontratakami ukraińskie oddziały w Donbasie wreszcie pękną, a dowództwo w Kijowie nie będzie miało już czym łatać dziur. Gdyby Rosjanie chcieli zrobić to zdecydowanie, to pasowałoby do tego scenariusza to, co pisze „Kriegsforscher” – o przygotowaniach Rosjan do ciężkich, zmasowanych uderzeń zmechanizowanych.Powrót ciężkiej broni?

Rosjanie od około roku takich prawie nie przeprowadzają. Niegdyś było to synonimem rosyjskiego wojska, ale w dobie synergii masowego użycia dronów, min, pocisków przeciwpancernych i artylerii prowadziło do ciężkich strat przy bardzo ograniczonych zyskach. Kolumny czołgów i bojowych wozów piechoty praktycznie zniknęły więc z pola bitwy, ustępując miejsca małym atakom samej piechoty, motocyklistów, desantu na lekkich samochodach terenowych, czasem wspartych pojedynczymi ciężko zmodyfikowanymi pojazdami opancerzonymi, osłoniętych czym się dało celem ochrony przed dronami. Straty w rosyjskim sprzęcie opancerzonym od miesięcy wyraźnie spadały i teraz regularnie zdarzają się dni z liczniejszymi stratami w tej kategorii po stronie ukraińskiej, co niegdyś było trudne do wyobrażenia.

Domysł był też taki, że wraz z wyczerpywaniem się poradzieckich zapasów ciężkiego sprzętu i ciągle za małą skalą nowej produkcji, Rosja postanowiła go oszczędzać. Zachować na sytuację, kiedy znów będzie miał większą szansę na skuteczne wykorzystanie. Na przykład rozsypywania się wymęczonej ukraińskiej obrony, co by stwarzało warunki do przebijania się przez nią kolumn ciężkiego sprzętu. Do jakiegoś decydującego uderzenia w wybranym momencie, które mogłoby dać Rosji znaczne zyski strategiczne, a nie kolejną zajętą wioskę. Ewentualnie do następnej wojny, która może nie będzie tak statyczna, jak ta.

Jeśli prognozy ukraińskiego żołnierza okażą się celne, a często bywały, to być może rosyjskie dowództwo uznało, że teraz nadszedł ten moment, kiedy można znów masowo użyć ciężkiego sprzętu. Niewykluczone, że to efekt optymistycznej dla siebie oceny wyczerpania ukraińskich oddziałów broniących Donbasu i posiadanej przewagi. Jeśli tak jest, to kalkulacje Rosjan powinny zostać zweryfikowane jeszcze w tym miesiącu. Przegrupowanie odbywało się od połowy sierpnia, przy jednoczesnym ograniczeniu działań ofensywnych na najgorętszym odcinku w rejonie Pokrowska, po tym, jak Ukraińcy przeprowadzili swoje kontrataki. Kilka tygodni na koncentrację sił i przygotowania do wzmożenia presji powinny wystarczyć.

Można się spodziewać, że kiedy już te zapowiadane ciężkie ataki nadejdą, to szybko się o nich dowiemy. Tego rodzaju wydarzenia są dzisiaj czymś tak niezwykłym, że na pewno nagrania ataków na kolumny czołgów i bwp szybko trafią do sieci. Na razie ich jednak nie było, nie licząc wspomnianego filmiku z 1 września.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 97
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com