Palestyńczycy świętują porozumienie. Czuć „zbiorową ulgę”, ale jest też „morze bólu”

Fot. REUTERS/Mahmoud Issa
Choć zawieszenie broni nie weszło jeszcze w życie, Palestyńczycy świętują na ulicach. Dzieci są pełne entuzjazmu, powtarzają, że wojna się skończyła i oczekują na powrót do domów i szkół. Dorośli odczuwają ulgę, ale jednocześnie mówią o wielkim bólu, zmęczeniu i strachu.
Palestyńczycy świętują, Izrael wciąż strzela
Ostateczny projekt pierwszego etapu porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy został podpisany przez wszystkie strony negocjujące w Egipcie. Jak poinformowano, zawieszenie broni w enklawie wejdzie w życie w ciągu 24 godzin od zakończenia posiedzenia gabinetu bezpieczeństwa, które rozpoczęło się o godz. 16 czasu obowiązującego w Polsce. Tymczasem Egipski Czerwony Półksiężyc poinformował, że 153 ciężarówki z pomocą humanitarną przekroczyły przejście graniczne w Rafah i zmierzają do Gazy.
Palestyńczycy już w nocy ze środy na czwartek zaczęli wychodzić na ulice, by świętować podpisane porozumienie. Służby ratunkowe w Strefie Gazy przestrzegły jednak przed pośpiesznymi powrotami do swoich poprzednich miejsc zamieszkania. Poradzono, by poczekać na wyjazd wojsk i dalsze instrukcje. Izraelskie siły, choć z mniejszym natężeniem, wciąż atakują. Na nagraniach z Gazy widać czołgi oddające strzały przy drodze al-Rashid, czyli tej biegnącej wzdłuż wybrzeża i jedynej, którą można dostać się z południa na północ. Od rana gromadzą się tam tłumy ludzi oczekujące na odblokowanie drogi. Zbiorowa ulga mieszkańców Strefy Gazy
Tareq Abu Azzoum, reporter Al Jazeery w Az-Zawajdzie, podał, że wśród mieszkańców Gazy „niezaprzeczalnie odczuwa się zbiorową ulgę”. Wiele rodzin wyszło na ulice, świętowało, wymachiwało flagami. – Ale pod powierzchowną euforią kryje się sceptycyzm i obawa, że Izrael mógłby wznowić wojnę w Strefie Gazy pod pretekstem bezpieczeństwa lub innym. To poczucie jest widoczne i odczuwalne w słowach i czynach Palestyńczyków, którzy wciąż zadają pytania dotyczące wycofania się Izraela i tego, jak zaangażowany jest Izrael we wdrożenie warunków zawieszenia broni. Na razie nastroje są raczej pozytywne i optymistyczne – przekazał. Abu Azzoum podkreśla, że ludzie czekają przede wszystkim na możliwość powrotu do domów lub tego, co po nich zostało i na wjazd pomocy humanitarnej.
Hani Askari z Palestinian Centre for Human Rights powiedział, że nie może znaleźć odpowiednich emocji. – Częściowo jest to ulga, a częściowo wielki ból – stwierdził 35-latek z północnej Gazy, obecnie przebywający w Dajr al-Balah. – Morze bólu… Tak, są przebłyski nadziei, ale zmęczenie, poczucie straty i strach jest głęboko w nas – dodał.
Nieliczni pozostali w Strefie Gazy dziennikarze relacjonują radość Palestyńczyków, a szczególnie dzieci. W rozmowie z dziennikarzem Mohamedem Aljabarim dzieci z obozu dla przesiedleńców mówiły o swoich marzeniach – o powrocie do domu, spotkaniu z przyjaciółmi, powrocie do szkoły. – Wojna się skończyła, wszystko jest dobrze. Możemy wychodzić bez strachu. Przeżyjemy. Niech Bóg pozwoli nam wrócić do domów i niech ma w opiece naszych przyjaciół, żebyśmy mogli wychodzić razem i bawić się – mówiła jedna z dziewczynek. Nie brakuje też nagrań w mediach społecznościowych. – Dzisiejszy poranek jest inny. Wojna się skończyła, niebo wreszcie jest spokojne. Skakałam i płakałam z radości. Moim marzeniem jest, aby szybko naprawić Gazę i żebyśmy już nigdy więcej nie widzieli wojny – mówi do kamery kilkuletnia dziewczynka. – Z bożą pomocą przeżyłam, żeby być świadkiem tego, jak ojczyzna wstaje z gruzów – deklaruje dziewczynka stojąca w ruinach. – Nie mogę uwierzyć, że moja rodzina i ja wciąż żyjemy. (…) Wrócimy do naszych domów, nawet jeśli są zniszczone – odbudujemy je – cieszy się nastolatka.
„Strefa Gazy świętuje koniec ludobójstwa”
Wielu dziennikarzy świętuje ze służbami ratunkowymi. Reporter Mustafa Sarsour i operator Mohemmed Abusalama jechali na dachu wozu strażackiego. Na innych nagraniach mówiono o bohaterskiej postawie ratowników, którzy pozostali do końca w mieście Gaza, rzucano się sobie w ramiona i śpiewano.
Saleh Aljafarawi w trakcie nagrania został podniesiony przez tłum. – Po dwóch latach ciągłych tortur, masakr, wypędzeń i zabijania mieszkańców Gazy, dzisiaj wszyscy mają prawo do radości (…). Chcę wam pokazać tę radość. Strefa Gazy świętuje koniec ludobójstwa – relacjonował. Ale nie dla wszystkich jest to radosny dzień. Dziennikarz Motasem A Dalloul, który przed południem informował o tym, że bombardowanie miasta Gaza wciąż trwa, niedługo później dodał wpis, że zabito jego trzeciego syna.
Źródło: gazeta.pl