Rosjanie uderzyli dronem w przedszkole w Charkowie. Dramatyczne zdjęcia obiegły świat

W Charkowie rosyjski dron uderzył w prywatne przedszkole. Początkowo pojawiły się informacje o rannych dzieciach. W sieci udostępniono dramatyczne nagrania z ewakuacji budynku.

Atak w środku dnia 

Dzielnica Chołodnohirska w Charkowie była jednym z głównych celów nocnego rosyjskiego ataku. W nocy z wtorku na środę (21 na 22 października) nad miasto nadleciały rosyjskie drony. Według informacji przekazanych przez mera miasta Ihora Terechowa już nad ranem dron uderzył w budynek prywatnego przedszkola, wywołując pożar. W pierwszych minutach po eksplozji pojawiły się dramatyczne doniesienia o rannych dzieciach. Służby ratunkowe natychmiast ruszyły na miejsce, a przedszkolaki zostały ewakuowane do pobliskich schronów. – Wszystkie dzieci zostały ewakuowane i znajdują się w schronach. Według wstępnych informacji wiele doznało ostrej reakcji na stres – przekazał szef władz wojskowych obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. W wyniku ataku zginął jeden mężczyzna, a siedem osób zostało rannych. Mieszkańcy relacjonowali w sieci, że w chwili uderzenia nad miastem krążyły kolejne drony. 

Dramatyczne sceny i chaos po wybuchu 

Ukraińskie służby ratunkowe opublikowały nagrania pokazujące dramatyczne chwile tuż po ataku. Widać na nich płaczące dzieci, wynoszone przez ratowników z płonącego budynku. Jedno z nich krzyczało „mamo, mamo”, inne kurczowo trzymało w rękach pluszową zabawkę. Według informacji przekazanych przez ukraińskie władze blisko 50 dzieci zostało ewakuowanych z przedszkola. Na miejscu przez wiele godzin trwała akcja gaśnicza i zabezpieczanie terenu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy podkreśliło, że atak na przedszkole nie ma żadnego uzasadnienia militarnego. „Nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia dla ataków na dzieci. Zawieszenie broni musi poprzedzać wszelkie negocjacje – dyskusje podczas takich uderzeń są niemożliwe” – napisano w komunikacie. ” Malutkie rączki kurczowo trzymały się osób, które ich chroniły, podczas gdy ratownicy gasili pożar. Jedna osoba zginęła, a co najmniej siedem zostało rannych” – przekazuje ministerstwo. Zełenski: To splunięcie w twarz wszystkim, którzy wierzą w pokój

Na rosyjski atak zareagował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W swoim oświadczeniu nie krył emocji i ostro skomentował działania Moskwy. „Nie ma i nie może być żadnego usprawiedliwienia dla uderzenia dronem w przedszkole. Rosja ewidentnie staje się coraz bardziej bezczelna. Te uderzenia to splunięcie w twarz każdego, kto opowiada się za pokojowym rozwiązaniem. Bandytów i terrorystów można ustawić na ich miejsce tylko siłą” – napisał Zełenski. Ukraińskie władze zaapelowały do społeczności międzynarodowej o zwiększenie presji na Rosję oraz o dalsze sankcje. W mediach społecznościowych pojawiły się liczne wpisy z hasztagiem #StopRussia, a ambasady Ukrainy na całym świecie publikują zdjęcia z miejsca ataku. 

Kolejna noc pod ostrzałem 

Atak na przedszkole był częścią większej fali rosyjskich nalotów na Charków. W nocy z wtorku na środę w mieście doszło do co najmniej trzech eksplozji. Według władz lokalnych drony typu shahed uderzyły również w rejon Industrialny, gdzie uszkodzonych zostało kilkanaście domów jednorodzinnych. Mieszkańcy spędzili noc w schronach. Władze apelują, by nie ignorować syren alarmowych i stosować się do poleceń służb. – Charków jest pod zmasowanym atakiem. W powietrzu wciąż krążą drony bojowe. Prosimy wszystkich o ostrożność – przekazał mer miasta. 

Dzieci pod opieką psychologów 

Choć żadne z dzieci nie odniosło obrażeń fizycznych, psychologowie ostrzegają, że skutki stresu pourazowego mogą ujawnić się dopiero po czasie. Władze miasta zapewniły, że wszystkie ewakuowane przedszkolaki otrzymają pomoc specjalistów. Sytuacja w Charkowie wciąż pozostaje napięta. Władze obwodu podkreślają, że miasto znajduje się pod stałym ostrzałem, a liczba ataków na cele cywilne rośnie. 

Źródło: gazeta.pl