Pjongjang odpowiada ogniem na propozycje rozmów z Trumpem. Pokazali rakiety
Fot. REUTERS/Evelyn Hockstein
W czasie azjatyckiej wizyty prezydenta USA Donalda Trumpa Korea Północna w swoim stylu odpowiedziała na jego propozycje spotkania z Kim Dzong Unem. Odpowiedź ta odbierana jest jako prowokacja.
Testy rakietowe w odpowiedzi
Korea Północna we własnym stylu odpowiada na zaproszenie do rozmów z prezydentem USA. Północnokoreańskie media poinformowały o przeprowadzeniu testów strategicznych pocisków manewrujących morze-ziemia. Zdaniem ekspertów są one zdolne do przenoszenia głowic nuklearnych. Do testów rakietowych doszło w momencie, kiedy Donald Trump potwierdził gotowość do spotkania z przywódcą Korei Północnej Kim Dzong Unem. „Pociski manewrujące wystrzelone pionowo z pokładu okrętów wojennych leciały przez ponad dwie godziny po ustalonej trasie nad Morzem Żółtym” – podała Koreańska Centralna Agencja Informacyjna. Szczegóły weryfikuje Korei Południowej.
Wizyta Trumpa w Azji
Prezydent Stanów Zjednoczonych przebywa w Korei Południowej, gdzie na marginesie szczytu Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) spotka się m.in. z przywódcami Korei Południowej i Chin. Waszyngton wielokrotnie deklarował również chęć rozmów z Kim Dzong Unem, ale Korea Północna w tej sprawie milczała. Teraz w czasie wizyty Trumpa przeprowadziła testy na Morzu Żółtym. Są one, w obliczu wizyty prezydenta USA na Półwyspie Koreańskim, uznawane są za prowokacje. Trump nie widzi problemu
Prezydent Trump bagatelizuje jednak tę sytuację. Na pokładzie Air Force One w drodze do Korei Południowej stwierdził, że Korea Północna wcześniej czy później zaangażuje się w negocjacje z USA. Jak podało BBC, Donald Trump odniósł się do całej sytuacji w środę rano, 29 października. Biały Dom potwierdził, że do spotkania nie dojdzie. – Znam się z Kim Dzong Unem bardzo dobrze. Tak naprawdę nie udało nam się zgrać naszych kalendarzy – powiedział prezydent USA. Dodał, że planuje „wyprostować” napięcia między Koreą Północną a Południową. Wcześniej spotykał się już z przywódcą Korei Północnej trzy razy w czasie swojej pierwszej kadencji. Spotkania organizowane były w Singapurze, Hanoi i zdemilitaryzowanej strefie granicznej między Koreami.
Źródło: gazeta.pl
