Lewandowski „okradziony”. Polak zszedł z boiska w 60. minucie
screen
Co to było za spotkanie na Spotify Camp Nou! Skazywane na pożarcie Deportivo Alaves postawiło się FC Barcelonie i błyskawicznie wymierzyło cios. Katalończycy potrafili się jednak po nim podnieść. Pomógł m.in. Robert Lewandowski, notując asystę piętą. Sam Polak później został „okradziony” z drugiej asysty i po godzinie opuścił murawę. Mimo to Barcelona triumfowała i w taki sposób uczciła 126. urodziny klubu.
Ostatnie dni były trudne dla FC Barcelony. Dostała srogą lekcję futbolu od Chelsea w Lidze Mistrzów. Zawiodła nie tylko defensywa, ale i ofensywa, co zaowocowało przegraną aż 0:3. „Dotkliwa porażka”, „Barcelona w rozsypce” – pisały hiszpańskie media. Katalończycy byli więc niezwykle zmotywowani, by powetować sobie to niepowodzenie. Szansę ku temu mieli już w sobotę, ale w La Liga. Tego dnia mierzyli się z Deportivo Alaves.
Wyrównana pierwsza połowa. Lewandowski z asystą
Nie ulegało wątpliwości, kto jest faworytem tego starcia. Nie dość, że Barcelona grała u siebie – po raz drugi od oddania do użytku zmodernizowanego Spotify Camp Nou – to jeszcze rywal okupował dopiero 14. miejsce w tabeli przed tym spotkaniem. Hansi Flick postawił na możliwe najsilniejszy skład z Robertem Lewandowskim, Laminem Yamalem i Raphinhą w ofensywie. Dla Brazylijczyka był to pierwszy mecz w podstawowym składzie od… września. To oni mieli pomóc Barcelonie w uczczeniu 126. urodzin klubu. Rocznica wypadła akurat dziś! Czy im się udało?
Barcelona zaczęła mecz w najgorszy możliwy sposób. Już w 1. minucie straciła bramkę. Jak do tego doszło? Rywale szybko wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu koszmarny błąd w obronie popełnił Pau Cubarsi, bo pozwolił Pablo Ibanezowi wbić piłkę do siatki z bliskiej odległości. Barcelona próbowała odpowiedź natychmiastowo. Już w 8. minucie wyrównała. Autorem trafienia został Lamine Yamal. Hiszpan domknął dośrodkowanie w polu karnym, które minęło kilku zawodników Barcelony. Strzelił z prawej strony boiska, z czym bramkarz sobie nie poradził. A kto zaliczył asystę? Robert Lewandowski. I to piętką.
W kolejnych minutach Barcelona się rozpędzała. W kreowaniu akcji była jednak dość chaotyczna. To też efekt dobrej gry defensywy Deportivo. Ale w końcu obrona gości skapitulowała po raz drugi, choć chwilę wcześniej to Barcelona mogła stracić gola. Uratował ją jednak Garcia po strzale Jonny’ego. A jak padł gol na 2:1 dla Katalończyków? W 26. minucie akcję zapoczątkował Gerard Martin. Podał kapitalnie do Raphinhy, a ten wyłożył piłkę hiszpańskiemu pomocnikowi. Dani Olmo bez problemu skierował futbolówkę do siatki.
Na tym Barcelona zatrzymywać się nie zamierzała. Szukała gola na 3:1. W 45. minucie Lewandowski został „okradziony” z asysty! Kapitalną szansę miał Lamine Yamal właśnie po podaniu Polaka, ale Hiszpan uderzył tylko w słupek. Spotkanie było jednak bardzo otwarte. Szanse mieli też piłkarze Deportivo Alaves. W pierwszej połowie więcej goli już nie padło.
Pedri wszedł i zaczął czarować. Olmo z dubletem, choć Barcelona musiała się mieć na baczności. Do samego końca
A jak wyglądała druga odsłona? Raz szczęścia próbowała Barcelona, a raz goście. Do akcji podłączał się również Lewandowski, ale rywale skutecznie go pilnowali i nie pozwalali wiele zdziałać. Okazję i to kapitalną miał w 59. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył głową, ale trafił prosto w bramkarza. Ostatecznie po raz pierwszy w karierze Lewandowski gola w meczu z Alaves nie strzelił. W 60. minucie zmienił go Ferran Torres. Na murawie po kontuzji pojawił się też Pedri.
Hiszpan dał nieco impulsu Barcelonie. W 71. minucie przed kapitalną szansą stanął Olmo. Mógł zdobyć bliźniaczego gola, jak w pierwszej połowie, ale zmarnował okazję. Uderzył obok słupka po podaniu od Kounde. Barcelona kontrolowała mecz. Wymieniała wiele podań i próbowała strzelić na 3:1. Ale musiała też uważać na kontrataki.
Szczególnie w 85. minucie zrobiło się groźnie. Znów Barcelonę uratował Garcia po akcji 1:1, choć sędzia odgwizdał spalonego. Powtórki jednak pokazały, że przewinienia nie było. I Deportivo nie opuszczało, walczyło do końca. Ale w trzeciej minucie doliczonego czasu gry zostało skarcone. Przez kogo? Przez Olmo. Po kapitalnym podaniu od Yamala wyszedł sam na sam z bramkarzem i umieścił piłkę w siatce.FC Barcelona – Deportivo Alaves 3:1
Strzelcy: Ibanez (1′), Yamal (8′), Olmo (26′, 90+3′)
Dzięki temu zwycięstwu Barcelona objęła prowadzenie w tabeli La Liga. I pozostanie na nim przynajmniej do meczu Realu Madryt. Po 14 spotkaniach Katalończycy mają 34 punkty na koncie. O dwa „oczka” wyprzedzają drużynę Xabiego Alonso. Deportivo pozostało na 14. lokacie z dorobkiem 15 punktów. Kolejny mecz FC Barcelona rozegra już we wtorek 2 grudnia. Będzie to prawdziwy hit La Liga. Zmierzy się z Atletico Madryt. A co z Deportivo Alaves? Przed nim wyzwanie w postaci starcia z Realem Sociedad. Mecz zaplanowano na sobotę 6 grudnia.
Źródło: sport.pl
