Rosja zwiększa operacje hybrydowe w Europie. Polska obserwuje, jak Kreml testuje odporność całego regionu
W Europie narasta poczucie, że działania rosyjskich służb specjalnych wchodzą w nową fazę. Ostatnie tygodnie przyniosły serię sygnałów, które — choć rozproszone — układają się w wyraźny schemat: Moskwa intensyfikuje operacje hybrydowe, koncentrując się na państwach wspierających Ukrainę. W centrum uwagi znalazły się przede wszystkim Niemcy, ale konsekwencje tych działań dotyczą również Polski.
Najgłośniejszym sygnałem był raport niemieckich służb, które poinformowały o wyjątkowo dużej liczbie dronów obserwowanych nad bazami armii, marynarki oraz nad obiektami związanymi z logistyką wojskową. W Berlinie otwarcie mówi się o „najbardziej intensywnej aktywności od lat”. Choć niemieccy analitycy unikają bezpośredniego wskazania winnych, w rozmowach z mediami przyznają, że charakter operacji jest „typowy dla działań wspieranych przez rosyjskie służby”.
Warszawa śledzi te wydarzenia z dużą uwagą. Polska przestrzeń powietrzna była w ostatnich miesiącach wielokrotnie naruszana przez rosyjskie rakiety i drony spadające w pobliżu granicy z Ukrainą. Dla polskich służb bezpieczeństwa niemieckie doniesienia stanowią potwierdzenie, że Rosja równocześnie prowadzi obserwację infrastruktury wojskowej kilku państw NATO. I choć incydenty z dronami koncentrują się na Niemczech, ich skutki rozchodzą się po całym regionie, obejmując także Polskę jako główny hub logistyczny dla wsparcia ukraińskiej armii.
Równolegle w Brukseli i w strukturach NATO narasta przekonanie, że dotychczasowa polityka reagowania na działania Kremla jest niewystarczająca. Według informacji krążących między państwami członkowskimi, sojusznicy przygotowują bardziej zdecydowaną odpowiedź, zakładającą nie tylko zwiększenie ochrony infrastruktury, lecz także możliwość prowadzenia skoordynowanych operacji w cyberprzestrzeni. Miałoby to ograniczyć potencjał Moskwy do organizowania kampanii dezinformacyjnych oraz utrudnić funkcjonowanie sieci, które w ostatnich latach ingerowały w wybory w Rumunii czy Mołdawii, a także wspierały skrajne ugrupowania w różnych państwach UE.
Jednocześnie europejscy decydenci podkreślają, że kluczowe będzie szybkie i publiczne wskazywanie sprawców ataków hybrydowych. Ma to odebrać Rosji możliwość operowania w szarej strefie, w której łatwo zrzucić odpowiedzialność na „niezidentyfikowane grupy”, a jednocześnie prowadzić operacje zakłócające stabilność państw Zachodu. W rozmowach pojawia się także temat nagłych, nieplanowanych manewrów NATO przy wschodniej granicy, które miałyby wysłać jasny sygnał odstraszający.
Rosja — jak zwracają uwagę analitycy — od lat stosuje tę samą logikę: wykorzystuje połączenie presji militarnej, ingerencji politycznej oraz działań informacyjnych, aby podważyć jedność Zachodu. Finansowanie ruchów skrajnych, próby wpływania na wybory, operacje w mediach społecznościowych czy fizyczne ataki na infrastrukturę — wszystko to ma wzmacniać chaos i zmęczenie społeczeństw konfliktem w Ukrainie.
Polska znajduje się w tej układance w szczególnie ważnym miejscu. Od początku wojny była jednym z najbardziej konsekwentnych głosów na rzecz twardej polityki wobec Kremla, wspierając Ukrainę wojskowo i politycznie. To z jednej strony wzmacnia jej pozycję w Europie, z drugiej jednak czyni ją jednym z głównych celów rosyjskich operacji informacyjnych, które próbują podważyć sens utrzymywania wysokiego poziomu wsparcia dla Kijowa.
W Warszawie panuje przekonanie, że nowa fala zdarzeń w Europie nie jest zbiorem przypadkowych incydentów, lecz elementem szerszej rosyjskiej strategii. Testowanie obrony Niemiec, ingerencja w procesy wyborcze na Bałkanach, aktywność w cyberprzestrzeni oraz zwiększona presja przy granicy polsko-białoruskiej tworzą wspólny obraz sytuacji: Kreml zintensyfikował działania, licząc na zmęczenie Zachodu i wewnętrzne podziały w państwach UE.
W tej sytuacji Polska — podobnie jak reszta Europy — stoi przed koniecznością wypracowania długofalowej odporności, która obejmuje zarówno wojsko, jak i cyberbezpieczeństwo oraz ochronę informacyjną. Sygnały płynące z Niemiec są ostrzeżeniem nie tylko dla Berlina, ale dla całej Unii. W nadchodzących tygodniach okaże się, czy Europa jest gotowa przejść z reakcji defensywnej do bardziej stanowczej strategii, która jasno pokaże Moskwie, że jej operacje hybrydowe nie pozostaną bez odpowiedzi.
Autor: Franciszek Kozłowski
