Cicha rewolucja Ficy. Jak pod hasłem reform Słowacja traci narzędzia walki z korupcją

Fot. REUTERS/Nadja Wohlleben

Decyzja słowackiego parlamentu o likwidacji niezależnego Urzędu Ochrony Sygnalistów wywołała falę krytyki nie tylko w kraju, lecz także w instytucjach Unii Europejskiej. Rząd Roberta Ficy tłumaczy zmiany „uproszczeniem systemu”, jednak dla organizacji pozarządowych i opozycji jest to kolejny krok w stronę podporządkowania państwowych mechanizmów kontroli władzy obozowi rządzącemu.

Urząd, powołany w 2021 roku zgodnie z unijną dyrektywą, chronił osoby ujawniające przypadki korupcji i nadużyć w administracji publicznej. Przez lata pozostawał jedną z nielicznych instytucji na Słowacji, które zachowały realną niezależność od bieżącej polityki. Teraz ma zostać zastąpiony nowym organem – Urzędem Ochrony Ofiar Przestępstw i Informatorów – którego kierownictwo będzie powoływane bezpośrednio przez rząd.

Symbolika decyzji nie umknęła opinii publicznej. Ustawa została przyjęta 9 grudnia, w Międzynarodowy Dzień Walki z Korupcją, a wejdzie w życie 1 stycznia 2026 roku. Zdaniem krytyków nie był to przypadek, lecz czytelny sygnał polityczny.

Debata publiczna szybko skupiła się na jednym pytaniu: czy nowa instytucja rzeczywiście będzie chronić sygnalistów, czy stanie się jedynie fasadowym organem pozbawionym realnych narzędzi. Organizacje antykorupcyjne ostrzegają, że bez niezależnej ochrony osoby ujawniające nieprawidłowości narażone będą na represje, co w praktyce zamrozi przepływ informacji o korupcji na najwyższych szczeblach władzy.

Zaskoczeniem okazała się reakcja prezydenta Petra Pellegriniego, postrzeganego dotąd jako polityczny sojusznik Roberta Ficy. Prezydent zawetował ustawę, argumentując, że została przyjęta w pośpiechu i nie uwzględnia zastrzeżeń Komisji Europejskiej. Jego zdaniem nowe przepisy osłabiają ochronę sygnalistów i mogą podkopać zaufanie obywateli do państwa.

Parlament jednak 12 grudnia odrzucił weto większością 77 głosów. Mimo to Pellegrini zapowiedział publicznie, że ustawy nie podpisze, nawet po jej ponownym uchwaleniu.

Krytyczne głosy napłynęły również z Brukseli. Komisja Europejska oraz Prokuratura Europejska wskazują, że ograniczanie ochrony sygnalistów stoi w sprzeczności z prawem UE i utrudni wykrywanie nadużyć finansowych, w tym dotyczących środków unijnych. W europejskich kuluarach decyzja Bratysławy postrzegana jest jako element szerszego procesu osłabiania mechanizmów antykorupcyjnych.

Zdaniem ekspertów nie jest to odosobniony przypadek. Od powrotu Roberta Ficy do władzy w 2023 roku rząd zlikwidował specjalną prokuraturę badającą najbardziej wrażliwe afery, wprowadził zmiany w kodeksie karnym obniżające kary za przestępstwa gospodarcze i skracające okresy przedawnienia. Likwidacja urzędu chroniącego sygnalistów wpisuje się w ten sam schemat.

Jak zwraca uwagę portal Politico, organizacje pozarządowe i opozycja mówią wręcz o politycznej zemście. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kierowane przez Matúša Šutaja Eštoka było w przeszłości karane przez urząd za bezprawne odsunięcie policjantów posiadających status sygnalistów. Funkcjonariusze ci prowadzili śledztwa dotyczące korupcji wśród wysokich rangą urzędników.

Konsekwencje zmian mogą być dalekosiężne. Brak realnej ochrony zniechęci potencjalnych sygnalistów, a liczba ujawnianych spraw korupcyjnych może gwałtownie spaść. Jednocześnie rośnie ryzyko dalszego osłabienia niezależności sądów i prokuratury.

Coraz częściej pojawiają się porównania do Węgier. Rządy Viktora Orbána w ciągu ostatniej dekady doprowadziły do koncentracji kontroli nad sądami, prokuraturą i instytucjami nadzorczymi w rękach władzy wykonawczej. Efektem są chroniczne spory z Unią Europejską oraz systemowe problemy z korupcją.

Dane potwierdzają te obawy. W Indeksie Percepcji Korupcji Transparency International za 2024 rok Słowacja uzyskała 49 punktów na 100 możliwych. Polska osiągnęła 54 punkty, Czechy 56, średnia UE wynosi 65, a Dania aż 90. Węgry z wynikiem 41 punktów pozostają na końcu unijnej stawki.

Dla Unii Europejskiej sytuacja na Słowacji staje się kolejnym sprawdzianem wiarygodności. Brak reakcji na demontaż instytucji antykorupcyjnych może zachęcić inne rządy regionu do podobnych działań. Decyzja Bratysławy przestaje być wyłącznie wewnętrzną sprawą jednego państwa i staje się problemem całej europejskiej wspólnoty wartości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[ngd-single-post-view id="post_id"]
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com