Różnice w pewnych sprawach między prezydentem a częścią ZP są oczywiste. Dyskusje uprawnione. Ale bez wzajemnego szacunku to wszystko się rozsypie

Prezydent RP Andrzej Duda podczas oświadczenia dla mediów w siedzibie Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych w Krakowie, 11 bm. / autor: PAP/Łukasz Gągulski

Wszyscy przywiązani do projektu wzmocnienia naszego państwa powinni pamiętać, że w zdecydowanej większości spraw prezydent Andrzej Duda jednoznacznie wspierał działania zmierzające w tym kierunku i godnie pełnie swój urząd. Ci zaś u których przeważa żal, że niektórych propozycji nie wsparł lub wesprzeć nie chce, powinni przypomnieć sobie, że Andrzej Duda będzie głową państwa jeszcze przez 3 i pół roku.

Warto pamiętać też, że często – z racji pełnionej funkcji – prezydent ma szerszy, pełniejszy obraz sytuacji. Musi też brać pod uwagę konstytucyjne zobowiązania, odpowiedzialność za bieg spraw państwowych, co może rodzić napięcia z ośrodkami politycznymi których cele mogą być nawet najsłuszniejsze, ale z punktu widzenia ogólnego, budować chwilowe, duże napięcia. W polityce czasem trzeba wybierać.

Czy to zawsze są przekonujące argumenty? Nie zawsze. Uważam, że weta do części reform sądowych były błędem, zostały oparte na fałszywych przesłankach, złamały dynamikę zmian. Głośno o tym wtedy mówiłem – ale zawsze z szacunkiem dla prezydenta. Dziś także odradzałbym kapitulację w sprawie reformy sądownictwa. Zewnętrzni i wewnętrzni agresorzy prawni uznają to tylko za słabość, zażądają więcej. Bardzo bym był też rozczarowany wetem do nowelizacji ustawy oświatowej, o czyn niedawno napisałem: Nowelizacja prawa oświatowego to zdroworozsądkowa korekta. Jeśli ta szansa zostanie zmarnowana, pożałujemy.

Różnice w pewnych sprawach między prezydentem a częścią Zjednoczonej Prawicy są oczywiste. Dyskusje uprawnione. Ale bez szacunku dla głowy państwa to wszystko się rozsypie. Jeśli ta zasada zostanie odrzucona to obóz Zjednoczonej Prawicy może szybko wylądować z powrotem w latach 90., gdzie nie brakowało mocnych słów, ale skuteczności nie było żadnej. Oczywiście, dotyczy to obu stron. W obozie Zjednoczonej Prawicy czasem słychać smutek, że niektórzy w otoczeniu prezydenta zapomnieli o ogromnym wysiłku włożonym przez ludzi PiS w kampanię roku 2015 i w walkę o reelekcję i uznali, że to „Duda sam wygrał”. Tak, wygrał, ale był to także wielki wysiłek i sukces prezesa Jarosława Kaczyńskiego i jego formacji.

Szacunek musi być więc wzajemny, zasady przestrzegane.

Źródło: https://wpolityce.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 37
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com