Wojna w Ukrainie. Wyciekły rozmowy rosyjskich żołnierzy. Słychać płacz, przekleństwa

AP / AP
Wojna w Ukrainie trwa już ósmą dobę. Rosyjskie wojska prą do przodu z trudem, ale udało im się zająć jedno z większych miast Ukrainy – Chersoń. Morale żołnierzy, jak wynika z nagrań opisanych przez „Daily Telegraph”, jest jednak osłabione. Działają w chaosie, brakuje im jedzenia i paliwa. Mają też odmawiać wykonywania rozkazów i ostrzeliwania miast.
Wojna w Ukrainie wybuchła 24 lutego. Rosyjskie wojska już ósmą dobę atakują główne ukraińskie miasta. Działania militarne miały być wymierzone w obiekty wojskowe. Tymczasem w Mariupolu zbombardowany został szpital, odnotowano też ataki Rosjan wymierzone m.in. w szkoły czy przedszkola. Choć do tej pory żołnierzom Władimira Putina nie udało się przejąć żadnego większego miasta, w czwartek nad ranem ukraińskie władze potwierdziły, że zajęty został Chersoń. Mieszkańcy są proszeni o pozostanie w domach.
Wojna w Ukrainie. Rosyjscy żołnierze działają w chaosie. Odmawiają rozkazów, brakuje im jedzenia
Brytyjski dziennik „Daily Telegraph” opisał nagrania, które miały zostać pozyskane przez prywatną firmę wywiadowczą ShadowBreak Intl., część materiałów miała zostać przesłana gazecie. Założyciel firmy Samuel Cardillo wyjaśnił, że część rosyjskich wojsk używa do komunikacji telefonów komórkowych czy krótkofalówek analogowych, a te są podatne na przechwycenie nie tylko przez wywiad, lecz także amatorów.
Jak mówił gazecie Cardillo, po przesłuchaniu nagrań firma stwierdziła, że żołnierze z Rosji działają w zupełnym chaosie. – Nie mają pojęcia, dokąd zmierzają i jak właściwie mają komunikować się między sobą – mówił. Niejednokrotnie zdarzają się też sytuacje, kiedy spędzają oni nawet 20 minut na sprawdzaniu dźwięku, mają bowiem problem z utrzymaniem łączności, a to również sprzyja przechwyceniu ich rozmów.Szef firmy wywiadowczej wskazywał też na niskie morale żołnierzy Władimira Putina. Na nagraniach słyszany był ich płacz czy wzajemne obrażanie się. Mieli nawet strzelać do siebie nawzajem.
„Obejmiemy miasto… ogniem artyleryjskim” – miał powiedzieć na jednym z nagrań dowódca rosyjskiego oddziału. Po tym zdaniu miało dojść do ostrej wymiany zdań dotyczącej konieczności usunięcia z miasta cywili, zanim dojdzie do otwarcia ognia. Choć dowódca miał być zirytowany, zgadzał się z żołnierzem, który zwrócił na to uwagę. W innym nagraniu ten sam dowódca miał stracić panowanie nad sobą podczas proszenia prawdopodobnie o zapasy jedzenia bądź paliwo. „Jesteśmy tu od trzech dni! Kiedy, do cholery, będzie gotowe?” – miał wykrzykiwać. W tle słyszane mają być rosyjskie przekleństwa.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl