Emerytury będą głodowe. Dramatyczne wyliczenia dla dzisiejszych 40-latków

Fot. Adam Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Dla kobiet i mężczyzn, którzy dzisiaj mają ok. 40 lat wyliczenia emerytalne przedstawiają się dramatycznie. Oto wyliczenia Zakładu Ubezpueczeń Społecznych, jakie zostały przygotowane dla resortu rodziny jeszcze za czasów rządu Mateusza Morawieckiego.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych przedstawił prognozę emerytalnych wydatków na najbliższe cztery lata. Nie wygląda to różowo. Tym bardziejże liczba emerytów lawinowo wzrośnie. I choć pieniędzy dla nikogo z emerytów nie zabraknie, to świadczenia będą bardzo niskie.
Czarne prognozy dla dzisiejszych 40-latków
„Fakt” dotarł do wyliczeń przygotowanych przez ZUS jeszcze dla rządu Mateusza Morawieckiego. Emerytów będzie przybywać, bo w najbliższych latach prawo do świadczenia będą uzyskiwać kolejne roczniki z powojennego wyżu demograficznego. W ciągu najbliższych czterech lat może być to wzrost nawet o 300 tys. osób. „W najbardziej pesymistycznym scenariuszu do 2028 r. w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są emerytury, może zabraknąć nawet 124 mld zł (w tym roku – 80,5 mld zł)” – czytamy w „Fakcie”. Z wyliczeń wynika, że obecni 30 – i 40-latkowie na kokosy nie mają co liczyć. 40-latek z pensją minimalną będzie otrzymywał także minimalną emeryturę w 2048 r. – dziś to 1588 zł brutto. Tak samo zresztą jak dzisiejszy 30-latek, który na emeryturę przejdzie w 2058 r.
Jeśli 40-letnia kobieta chciałaby otrzymywać najniższe świadczenie emerytalne, to jej pensja przez cały okres zawodowy powinna wynosić równowartość dzisiejszych 5000 brutto. 40-latek musiałby zarabiać co najmniej 8500 zł brutto, aby mieć szansę na przeciętną emeryturę, czyli ok. 3400 zł. 40-letnia kobieta musiałaby zarabiać ponad 10 000 zł, by liczyć na takie świadczenie emerytalne. Różnica wynika z tego, że przechodzą one na emeryturę wcześniej, w wieku 60 lat.
– Mediana wynagrodzeń wynosi obecnie 6000 zł. Czyli połowa pracujących Polaków zarabia mniej. Skoro prognozy mówią o tym, że stopa zastąpienia [czyli relacja emerytury do przeciętnego wynagrodzenia – red.] wyniesie 0,25, to oznacza, że połowa populacji będzie mogła liczyć na emeryturę w wysokości tylko 1500 zł brutto – podsumował Kamil Sobolewski ekspert Pracodawców RP podczas debaty emerytalnej zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą”.
Źródło: gazeta.pl