UE łupnie nowym podatkiem. Na liście pralki, kuchenki, narzędzia i drzwi od aut
Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
Unia Europejska rozszerzy graniczny podatek od emisji dwutlenku węgla m.in. na pralki, kuchenki czy narzędzia ogrodnicze – pisze „Financial Times”. Zmiany mają na celu usunięcie luk prawnych, aby zapobiec importowi produktów o wysokiej emisji CO2.
Drzwi samochodowe, narzędzia ogrodnicze, pralki i kuchenki będą podlegać pierwszemu na świecie unijnemu podatkowi granicznemu od emisji CO2 (CBAM – Carbon Border Adjustment Mechanism). To wszystko „w ramach trwającego intensywnego procesu przeglądu przepisów, który obejmie również dotacje dla europejskich eksporterów” – podaje „Financial Times”.
Według dwóch unijnych urzędników, na których powołuje się „FT”, przegląd miał zostać przedstawiony 10 grudnia, ale prawdopodobnie zostanie opóźniony o tydzień z powodu wewnętrznych negocjacji. Propozycje mają objąć również środki zapobiegające obchodzeniu ceł i subsydia dla eksporterów. Urzędnicy nalegali jednak, żeby przegląd nastąpił jeszcze w tym roku, zanim importerzy zaczną płacić opłatę węglową od 1 stycznia.
Co to jest CBAM?
CBAM to unijny mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla. Ma on ma m.in. zapobiegać zalewowi tanich produktów, które mogłyby uderzyć w pozycję ciężkiego przemysłu UE, podlegającemu surowym regulacjom klimatycznym, w tym opłatom za emisję gazów cieplarnianych. CBAM służy ustaleniu ceny dwutlenku węgla emitowanego podczas produkcji towarów wysokoemisyjnych sprowadzanych do UE oraz zachęcaniu do czystszej produkcji przemysłowej w krajach spoza Unii. Od 1 października 2023 r. do końca 2025 r. trwa okres przejściowy CBAM. Pełne wdrożenie mechanizmu miałoby nastąpić od 2026 r. Bruksela nie zamierza wprowadzać zwolnień z opłat
Towary objęte mechanizmem CBAM to cement, żelazo i stal, aluminium, nawozy, a także wodór i energia elektryczna. Teraz Bruksela ma zamiar wprowadzić do tego zestawu jeszcze wspomniane wyżej pralki, kuchenki, narzędzia ogrodnicze i drzwi do aut. „FT” podkreśla, że unijny mechanizm został skrytykowany m.in. przez Chiny i Indie. Państwa te twierdzą, że jest to jednostronny środek handlowy, a nie działanie na rzecz ochrony środowiska. Mimo nacisków Komisja Europejska utrzymuje, że nie zamierza wprowadzać zwolnień z opłaty i argumentuje, że udało jej się nakłonić inne kraje do utworzenia własnych systemów ustalania cen emisji dwutlenku węgla.”FT” wskazuje, że w ramach unijnego systemu handlu emisjami, europejski przemysł płaci około 80 euro za tonę wyemitowanego dwutlenku węgla. Emisja gazów cieplarnianych w UE spadła mniej więcej o połowę od czasu wprowadzenia systemu opłat w 2005 roku. Jak dodano, celem rozszerzenia podatku na produkty przetworzone, a także surowce, jest m.in. zapobieganie otwieraniu przez importerów zakładów na obrzeżach Unii np. w Turcji lub innych sąsiadujących krajach w celu przetwarzania materiałów CBAM na produkty gotowe przed ich importem. To pozwoliłoby obejść opłatę.
Większe koszty i obciążenia?
ACEA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów już ostrzega, że rozszerzenie mechanizmu CBAM może zwiększyć koszty łańcucha dostaw i obciążenie administracyjne. Z kolei Solar Power Europe stwierdza, że wszelkie rozszerzenia daniny powinny być wprowadzane stopniowo, aby umożliwić firmom „dostosowanie się bez powodowania niedoborów produktów lub nagłych skoków cen”. Tymczasem Applia, unijna organizacja zrzeszająca producentów sprzętu AGD, dowodzi, że rozszerzenie podatku może zapewnić „bardziej uczciwą konkurencję na całym świecie”. Brukselscy urzędnicy podkreślają, wybór produktów, które zostaną objęte mechanizmem, będzie zależał od ilości wykorzystanych materiałów CBAM i ryzyka, że zostaną wyprodukowane poza granicami UE.
Źródło: gazeta.pl
