Donald Tusk zabrał głos w sprawie zniszczonych torów. Niepokojące słowa
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.pl
Premier Donald Tusk poinformował, że pozostaje w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych w sprawie zniszczenia fragmentu torowiska na trasie Dęblin-Warszawa. Jak podkreślił, niewykluczone jest, że doszło do aktu dywersji.
Donald Tusk reaguje na uszkodzenia torów
Szef rządu zabrał głos w sprawie doniesień o uszkodzonych torach na trasie do Warszawy. „W sprawie zniszczenia fragmentu torowiska na trasie Dęblin-Warszawa jestem w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych. Niewykluczone, że mamy do czynienia z aktem dywersji. Nikt nie został poszkodowany. Trwają czynności odpowiednich służb” – czytamy we wpisie premiera Donalda Tuska w serwisie X.Życzyn. Maszynista zatrzymał pociąg
Do zdarzenia doszło w niedzielę 16 listopada o godz. 7:39. Maszynista przejeżdżającego pociągu zgłosił nieprawidłowości w infrastrukturze kolejowej w pobliżu stacji PKP Mika, w miejscowości Życzyn w powiecie garwolińskim. Na pokładzie znajdowało się dwóch pasażerów i obsługa. Nikt nie został ranny. Policja z Radomia poinformowała, że natychmiast skierowano na miejsce odpowiednie służby. Wstępne oględziny potwierdziły uszkodzenie fragmentu torowiska, które wymusiło zatrzymanie pociągu. Ruch jest możliwy sąsiednim torem.Rzeczniczka MSWiA z innym komunikatem
Dwie godziny wcześniej również na portalu X wpis dodała rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka. „Sprawę bada policja i prokuratura. Na ten moment brak podstaw, by mówić o celowym działaniu osób trzecich” – czytamy. Jest to narracja zupełnie inna niż ta, którą zastosował premier. „Apelujemy o rozwagę. Spekulacje mogą wywoływać niepotrzebne emocje i poczucie zagrożenia. Przekazujmy wyłącznie potwierdzone informacje” – dodała rzeczniczka.
W internecie zaczęły pojawiać się informacje o rzekomej eksplozji, którą mieli słyszeć mieszkańcy okolicy dzień wcześniej wieczorem. Doniesienia te szybko powiązano z uszkodzonym torowiskiem. Garwolińska policja przyznaje, że otrzymała zgłoszenie o głośnym hałasie, ale nie potwierdziła, by miało to jakikolwiek związek ze zdarzeniem.
Źródło: gazeta.pl
