Dosadna ocena awantury w Sejmie. „Nawet dresiarze postępują kulturalnie”, „Suski, jak gimbaza”

Nawet dresiarze na ulicy postępują bardziej kulturalnie, niż to się działo w Sejmie – stwierdził poseł PSL-u Dariusz Klimczak. To odniesienie do czwartkowej awantury w Sejmie, w czasie głosowania posłów nad uchwałą w sprawie uznania Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Rezolucji nie udało się przyjąć ze względu na zgłoszoną w ostatniej chwili poprawkę autorstwa Antoniego Macierewicza.
Prawo i Sprawiedliwość w ostatniej chwili zgłosiło do uchwały zapis o rosyjskiej odpowiedzialności za katastrofę smoleńską i zestrzelenie samolotu malezyjskich linii lotniczych w 2014 roku. Była to poprawka Antoniego Macierewicza.
Opozycja zerwała kworum i zaczęła skandować pod adresem Macierewicza słowa „ruski agent”. Klaudia Jachira podeszła do niego oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego i nagrała ich. Wtedy telefon wyrwał jej Marek Suski.
Tam doszło do tego, że pan Suski wyrwał i zabrał telefon pani Jachirze. Gdyby się to działo na ulicy, to się nazywa rozbój i kodeks karny, odpowiednio to traktuje. Myślę, że nawet dresiarze na ulicy postępują bardziej kulturalnie, niż to się działo w Sejmie
– mówił Dariusz Klimczak z PSL-u w programie Radia Zet.