Kolesiostwo w warszawskiej centrali IPN. Ludzie PiS znaleźli swoją „poczekalnię”. „Bezczelne”

Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Wyborcza.pl
Była prezeska Polskiego Radia oraz były prezes Polskiej Fundacji Narodowej znaleźli się na liście pracowników Instytutu Pamięci Narodowej – dowiedział się TOK FM. – To działanie kolesiowskie – tłumaczy w rozmowie z rozgłośnią wieloletni pracownik IPN. Jego zdaniem instytut stał się „przechowalnią dla prominentnych działaczy PiS i Suwerennej Polski po przegranych wyborach z 15 października”.
O nowych pracownikach Instytutu Pamięci Narodowej poinformowały TOK FM zatrudnione w warszawskiej placówce osoby. – Nie mogę już patrzeć na to, co się tu dzieje – oświadczył jeden z anonimowych informatorów. Według ustaleń rozgłośni do centrali IPN w Warszawie trafili Agnieszka Kamińska, Dariusz Drelich oraz Marcin Zarzycki.
Głośne nazwiska na liście pracowników IPN. Wszyscy związani z PiSOd 12 sierpnia nową dyrektorką Centralnego Przystanku Historia w Warszawie jest Agnieszka Kamińska. W latach 2020-2023 była ona prezeską Polskiego Radia. Na koniec jej prezesury w rozgłośniach, jak informowały Wirtulanemedia.pl, Jedynka skończyła z 5 proc., a Trójka z zaledwie 1,8 proc. udziałów w rynku. Przed prezesurą Kamińskiej zarówno Jedynka, jak i Trójka miały po 5,3 proc, udziałów.
Kamińska ukończyła filologię polską oraz podyplomowe studia dziennikarskie. Rzecznik IPN Rafał Leśkiewicz podkreślił w rozmowie z TOK FM, że ma ona odpowiednie kompetencje do sprawowania funkcji dyrektorki. Okazuje się, że jej stanowisko powstało nie tak dawno. Centralny Przystanek Historia im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Warszawie został bowiem uruchomiony dopiero w maju 2024 roku.
Do IPN trafił także były wojewoda pomorski Dariusz Drelich. Został on zastępcą dyrektora Biura Administracyjno-Gospodarczego. Jeszcze kilka lat temu „Gazeta Wyborcza” informowała o komunistycznej przeszłości Drelicha. Należał on do rady miejskiej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego, która uważała wprowadzenie stanu wojennego za ruch zbawienny dla Polski. Decyzja ta budzi pytania wśród opinii publicznej, która słusznie zauważyła, że obecny prezes IPN Karol Nawrocki od początku pełnienia swojej funkcji „dekomunizował przestrzeń publiczną w Polsce”.
Trzecim nowo zatrudnionym pracownikiem IPN został Marcin Zarzycki. Został on zastępcą dyrektora biura Przystanków Historia. Wcześniej był prezesem Polskiej Fundacji Narodowej. Fundacja miała budować polską markę. Okryła się jednak złą sławą po tym, jak jasnym stało się, że promuje ona w większości działania partii rządzącej.Nowi pracownicy „posiadają kwalifikacje”. Historyk: To działanie kolesiowskie
Zdaniem Leśkiewicza troje nowych pracowników posiada odpowiednie kwalifikacje do pełnienia stanowisk kierowniczych. Przeciwnego zdania jest dr Mariusz Zajączkowski, historyk i wieloletni pracownik IPN. – To działanie kolesiowskie. IPN stał się przechowalnią dla prominentnych działaczy PiS i Suwerennej Polski po przegranych wyborach z 15 października. To poczekalnia na lepszy czas w centrali IPN i być może w delegaturach i oddziałach w całej Polsce – ocenił w rozmowie z TOK FM.
Inny z historyków, prof. Andrzej Friszke, przyznał wprost, że od 2016 roku IPN „został całkowicie przejęty przez PiS”. – Został odcięty od wszelkich innych ośrodków akademickich, naukowych czy kulturalnych. Pełni funkcję zaplecza finansowego i personalnego dla partii PiS. Dlatego zatrudnienie tych osób mnie za bardzo nie dziwi – powiedział. Podkreślił jednak, że to działanie „bezczelne”, które nie powinno mieć miejsca, ale póki co się nie zmieni.
Prezesura IPN. Rząd ma związane ręce
Od 2021 roku prezesem IPN jest dr Karol Nawrocki. Został on mianowany na to stanowisko za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Mimo że koalicja rządząca podjęła działania w przypadku prezesów wielu spółek i instytucji, zmiany w IPN nie będą proste do wprowadzenia. Zgodnie z prawem kadencja prezesa wygasa m.in. na skutek skazania prawomocnym wyrokiem sądu za przestępstwo umyślne ścigane z urzędu. Z kolei Sejm może odwołać prezesa tylko w przypadku, gdy choroba uniemożliwia mu dalsze pełnienie obowiązków, nie wypełnia on swoich obowiązków, działa na szkodę IPN albo nie zostanie przyjęte sprawozdanie z działalności IPN za dany rok kalendarzowy. Kadencja Nawrockiego kończy się w 2026 roku.
Źródło: gazeta.pl