Niemiecka prasa po rozmowach Merz-Tusk. „Cyniczne podejście”
Fot. REUTERS/Annegret Hilse
W poniedziałek w Berlinie odbyły się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe. Nie zabrakło na nich spornego tematu reparacji. „Wysokie oczekiwania strony polskiej na sygnał dotyczący rozliczenia potwornej i morderczej w skutkach napaści Niemiec podczas II wojny światowej napotyka co najwyżej na obojętność strony niemieckiej” – komentują niemieckie gazety.
„Podczas poniedziałkowego spotkania kanclerza Niemiec Friedricha Merza z premierem Polski Donaldem Tuskiem w Berlinie ponownie zabrakło niemieckiej deklaracji ws. dalszych wypłat dla żyjących ofiar nazizmu w Polsce” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Dziennik podkreśla, że w Polsce kwestia ta wciąż ma ogromne znaczenie, mimo że coraz częściej słychać opinie, iż skoro przeszłości nie da się naprawić, lepiej byłoby skupić się na wspólnym patrzeniu w przyszłość. Gazeta przypomina, że od lat istnieją polsko-niemieckie organizacje, które mają kontakt z ocalałymi, dysponują ich adresami i mogłyby bez przeszkód wypłacić im środki.
„(…) Już podczas rozmów Olafa Scholza z Donaldem Tuskiem nie udało się uzgodnić żadnej kwoty. Z perspektywy głośnych polskich środowisk prawicowo-nacjonalistycznych i skrajnie prawicowych każda niemiecka wpłata niższa niż ustalona przez partię PiS – historycznie słabo uzasadniona – suma reparacji w wysokości 1,3 biliona euro byłaby niewystarczająca. Premier Tusk obawia się, iż przyjęcie niemieckich środków mogłoby zaszkodzić jego konserwatywno-liberalnemu rządowi, a on sam zostałby oskarżony o zadowalanie się zbyt małą sumą. Z kolei Niemcy chętnie szukają wymówek. Przynajmniej co do jednego (Polska i Niemcy) są zgodne, że wsparcie dla ofiar nazizmu nie przyniosłoby korzyści obu rządom – trudno o bardziej cyniczne podejście” – czytamy.
Berliński dziennik „Tageszeitung” (TAZ) uważa, że tak czy inaczej, stosunki polsko-niemieckie są obecnie tak złe, jak już dawno nie były. „Ma to związek z historią i jej wieloletnim wykorzystywaniem przez prawicowo-populistyczną partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS). Jej lider Jarosław Kaczyński nie przestaje przy każdej okazji atakować Niemców. Propaganda PiS dotycząca rzekomo nieuregulowanych reparacji niemieckich za zniszczenia w II wojnie światowej oraz niewypłaconych odszkodowań dla polskich ofiar nazizmu padła na podatny grunt” – stwierdza dziennik.
Gazeta pisze, że Polska dostała drugie najwyższe reparacje po ZSRR, a polskie ofiary nazizmu otrzymały drugie co do wysokości odszkodowania po ofiarach żydowskich w Izraelu. Pomimo tego wielu obywateli Polski oczekuje, że rząd wyegzekwuje od Niemiec należności z tytułu II wojny światowej – w formie reparacji i odszkodowań. „Obecny rząd Tuska nie tylko nie próbuje temu przeciwdziałać, lecz wręcz podąża śladami propagandy PiS, dlatego w najbliższym czasie nie należy oczekiwać poprawy stosunków polsko-niemieckich” – konstatuje „TAZ”.Sygnał do rozliczeń
Dziennik regionalny „Märkische Oderzeitung” podkreśla, że oba kraje łączy wspólnota wartości demokratycznych, a od czasu ataku na Ukrainę wyraźnie zmalały różnice w polityce zagranicznej. Kwitnie handel i Polska jest piątym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec. „Jednak wszystko to wydaje się niewystarczające w obliczu przeszłości, która dzieli oba kraje. Wysokie oczekiwania strony polskiej na sygnał dotyczący rozliczenia potwornej i morderczej w skutkach napaści Niemiec podczas II wojny światowej napotyka co najwyżej na obojętność strony niemieckiej”.
W podobnym tonie komentuje „Rhein-Zeitung” z Koblencji: „Choć w Urzędzie Kanclerskim padały serdeczne słowa, nie zmienia to faktu, że stosunki są obciążone. Merz dał wprawdzie wyraźny znak, wybierając się w swoje pierwsze podróże zagraniczne, dzień po zaprzysiężeniu do Paryża i Warszawy. Jednak współpracy stoją na drodze liczne przeszkody. Wciąż pojawiają się polskie roszczenia reparacyjne w bilionowej wysokości, dotyczące niemieckiej napaści na Polskę w 1939 roku i zniszczeń wyrządzonych w czasie II wojny światowej. Podczas wizyty inauguracyjnej Merz wprowadził nowe kontrole graniczne, co spotkało się z ostrą reakcją ze strony sąsiedniego kraju. Polacy odczuwają również frustrację z powodu tego, że w negocjacjach dotyczących Ukrainy Warszawa zajmuje jedynie marginalną pozycję”.
Tego nie było w historii
Według „Volksstimme” z Magdeburga nawet w okresie rządów liberała Donalda Tuska nie odnotowano wzajemnej serdeczności w relacjach między państwami. Jak pisze dziennik: „Żądania PiS dotyczące reparacji wojennych zostały wprawdzie złagodzone i sprowadzone do formy rekompensaty. Ale w przypadku wysadzenia Nord Stream rządzi jednak polityczna zemsta: Polska nigdy nie pogodziła się z tym, że przy budowie rurociągu została pominięta. Dlatego podejrzany o zamach Ukrainiec nie został wydany, lecz zwolniony. Negatywnie w Warszawie odebrano też wprowadzenie przez Niemcy kontroli granicznych przeciwko nielegalnej migracji”. Dziennik podkreśla równocześnie, że między Polską a Niemcami rozwijają się coraz silniejsze relacje w obszarach takich jak gospodarka, społeczeństwo czy turystyka. „Niemieckie myśliwce aktywnie wspierają obronę wschodniej granicy Polski. Kiedy wcześniej w historii zdarzyło się coś podobnego?” – czytamy.
Źródło: gazeta.pl
