Posłanka PiS Iwona Arent odwiesza aktywność polityczną. „Załatwiłam wszystkie rodzinne sprawy”

Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Po kilku tygodniach przerwy posłanka PiS Iwona Arent poinformowała o powrocie do aktywności politycznej. Parlamentarzystka na początku lipca ogłosiła „zawieszenie” działalności. Miało ono związek z zarzutem pobicia, które usłyszał jej 29-letni syn.
Posłanka PiS Iwona Arent pojawiła się w niedzielę w Mrągowie na wspólnej konferencji prasowej z szefem Rządowego Centrum Analiz Norbertem Maliszewskim. Jak podaje tvn24.pl, parlamentarzystka była pytana przez media, czy jej udział w konferencji oznacza powrót do działalności politycznej. Arent zaznaczyła, że w ostatnim czasie „wykonywała swoje obowiązki służbowe” związane z pełnieniem mandatu posłanki. – Natomiast zawiesiłam moją działalność publiczną, polityczną. Przez ten czas wszystkie sprawy rodzinne załatwiłam i dlatego mogę wrócić do czynnej aktywności – przekazała w niedzielę. Jednocześnie nie wykluczyła kandydowania w jesiennych wyborach parlamentarnych.
Iwona Arent i zawieszenie aktywności politycznej
Przypomnijmy: syn posłanki PiS Iwony Arent miał w czerwcu brutalnie pobić swoją byłą partnerkę. Nagranie zdarzenia opublikował „Super Express”. Paulina C. zeznała potem, że miała być bita przez mężczyznę pięściami po twarzy, uderzana otwartą ręką w twarz, kopana w głowę. 29-letniemu Michałowi A. w ataku pomagać miała znajoma Pauliny C., Magdalena T. Oboje usłyszeli zarzut pobicia. Grozi im kara trzech lat pozbawienia wolności.
Iwona Arent początkowo podkreślała w rozmowie z TVN24, że „jej syn to dorosły człowiek, prowadzi samodzielne życie i nie jest osobą publiczną”. – Nie mieszam się do tej sprawy. (…) On nie przyznaje się do pobicia. Twierdzi, że dokonała go ta druga osoba. Ta dziewczyna go okradła, więc spotkał się z nią i zażądał zwrotu pieniędzy. Poniosły go nerwy, szarpnął ją za włosy i opluł, ale nie uderzył – stwierdziła.
6 lipca parlamentarzystka wydała natomiast oświadczenie, w którym poinformowała o „zawieszeniu aktywności politycznej”. „Poświęcenie trudnym sprawom rodzinnym uniemożliwia mi prowadzenie działań społecznych i wymaga ode mnie skupienia się wyłącznie na roli matki” – dodała. Iwona Arent przekazała, że „jest wstrząśnięta ostatnimi informacjami medialnymi”. „Wymagają one pełnego wyjaśnienia i w żaden sposób nie mogą być usprawiedliwione. Absolutnie żadna forma fizycznej i psychicznej przemocy nie powinna mieć miejsca w stosunku do nikogo, szczególnie kobiety” – podkreśliła. „Naturalnym odruchem każdej matki jest obrona swojego dziecka. Nie mogę jednak pozwolić, by emocje wzięły górę nad faktami. Niepotrzebnie spekulowałam na temat przebiegu zdarzenia, nie znając jego okoliczności, tym samym wprowadzając opinię publiczną w błąd. Nawet matczyna troska tego nie tłumaczy. Za to przepraszam” – wskazywała.
Źródło: gazeta.pl