Sikorski ostro o współpracowniku prezydenta. „Jeszcze miał mleczaki”

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

– Prezydent zgodnie z Konstytucją ma obowiązek współpracowania z rządem i jego ludzie nie współpracowali – tak o wizycie Karola Nawrockiego w USA mówił w TVN24 wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski. Jednocześnie odniósł się do krytycznych słów ze strony jednego ze współpracowników prezydenta.

Sikorski: MSZ całkowicie wykluczony z wizyty w USA

– Gdy wygrał prezydent Karol Nawrocki, złożyłem mu gratulacje, zaproponowaliśmy jeszcze przed zaprzysiężeniem briefingi, zaprosiliśmy na naradę ambasadorów, broniłem go w mediach izraelskich przed oskarżeniami o antysemityzm, zaproponowaliśmy udział w jego podróżach, materiały MSZ, stanowisko Rady Ministrów. Niestety, stanowisko Rady Ministrów, poważna rzecz, zostało ujawnione mediom, potraktowane jak jakiś świstek, a ambasada i resort spraw zagranicznych zostały zupełnie wykluczone z wizyty w Stanach Zjednoczonych – mówił we wtorek w „Faktach po Faktach” w TVN24 wicepremier, szef MSZ Radosław Sikorski. Na

wiązywał tym samym do ubiegłotygodniowej wizyty Karola Nawrockiego w USA i spotkania prezydenta z Donaldem Trumpem. „Prezydent zabiega o stworzenie systemu prezydenckiego”

– To nie była notatka, to nie była instrukcja, to było stanowisko Rady Ministrów, które zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z 2008 r., jest dla pana prezydenta wiążące. Pan prezydent, przy pomocy wizyty w USA, próbował faktem dokonanym pójść w kierunku, o który zabiega, czyli stworzenia systemu prezydenckiego, na razie w dziedzinie spraw zagranicznych. Po to, żeby powiedzieć, że on nie musi kierować się stanowiskiem rządu, może mówić, co chce – ocenił Radosław Sikorski. – Nie ma na to zgody, nie zmieniliśmy jeszcze Konstytucji i nie zamierzamy zmienić. Prezydent zgodnie z Konstytucją ma obowiązek współpracowania z rządem i jego ludzie nie współpracowali – dodał minister spraw zagranicznych.

„Jak pierwszy raz byłem wiceministrem, to jeszcze miał mleczaki” 

W trakcie rozmowy Radosław Sikorski był pytany m.in. o komentarz do słów Marcina Przydacza, byłego posła PiS, obecnie sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Przydacz stwierdził w TVN24, że „minister Sikorski jest znany ze swojego bezczelnego języka, obrażania ludzi, nie przystoi to szefowi polskiej dyplomacji”. – Rzeczywiście, tak jak radził prezydent Duda, uczę się całe życie, ale chciałbym tylko wiceministrowi Przydaczowi przypomnieć, że jak ja pierwszy raz byłem wiceministrem, to jeszcze miał mleczaki. Jego rady są umiarkowanie użyteczne – stwierdził szef MSZ. Radosław Sikorski pierwszy raz pełnił funkcję wiceministra w rządzie Jana Olszewskiego w 1992 r. Marcin Przydacz miał wówczas 7 lat. 

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 59
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com