Zandberg oburzony słowami Władysława Kosiniaka-Kamysza. „Stalinowska obelga”

Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.pl

– My się w swoich działaniach nie obawiamy ani biskupów, ani lewaków. Postępujemy zgodnie z własnym sumieniem – przekonywał w sobotę wicepremier, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Na słowa polityka zareagował współprzewodniczący Lewicy Razem Adrian Zandberg. „Obelgi warto dobierać rozważnie” – stwierdził na portalu X.

– Szkoła ma nie tylko uczyć, ale też wychowywać wspólnie z rodzicami i wspólnotą samorządową. Dlatego w najbliższych dniach zaprezentujemy ustawę o wychowaniu patriotycznym – zapowiedział w sobotę podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL prezes tego ugrupowania, wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak zaznaczył, ustawa ma być „zbiorem rozwiązań mających na celu zatrzymanie jakiekolwiek rewolucji – lewackiej czy prawackiej”.

Władysław Kosiniak-Kamysz: Musi być trzon, który jest niezmienny

– Nie może być tak, że za każdą zmianą rządu będzie zmiana kanonu, listy lektur. Nie może być tak, że za zmianą kadencji rządu będziemy zmieniać bohaterów, o których uczą się nasze dzieci w szkole. Musi być trzon, który jest niezmienny. W Polsce jest miejsce dla naszych bohaterów – i dla Witosa, i Piłsudskiego, dla Dmowskiego i Daszyńskiego, Paderewskiego i Korfantego – przekonywał. Podkreślił także, że w Polsce „jest miejsce dla ojców niepodległości, ale również dla bohaterów z 1989 roku” i że „jest miejsce i dla Jacka Kuronia, i dla Kornela Morawieckiego”.

– Każda partia tworząca naszą koalicję, tak jak każdy człowiek mieszkający w naszym kraju, ma prawo do szacunku wobec swoich poglądów. Ma prawo do szacunku wobec swoich przekonań, myśli, światopoglądów, do tego, jak postrzega rzeczywistość. To gwarantuje nam konstytucja – mówił.

– Czy doświadczamy tego samego z drugiej strony? Nie zawsze. Nie jest wyrazem szacunku wobec naszych poglądów i naszej wolności w głosowaniach, w działaniach, w realizacji celów, oblewanie czerwoną farbą naszych biur. My tę tolerancję mamy, szacunek dla każdego człowieka i każdej formacji politycznej. Nie zawsze to otrzymamy – dodał.

– My się w swoich działaniach nie obawiamy ani biskupów, ani lewaków. Postępujemy zgodnie z własnym sumieniem. Gdybyśmy się bali jednych, nigdy nie weszlibyśmy w koalicję z Donaldem Tuskiem, gdybyśmy się bali drugich, nie bylibyśmy w stanie głosować za naszymi wartościami. Jesteśmy odważni, bo wiemy, co to znaczy być w polityce i być odważnym – wskazywał w sobotę Władysław Kosiniak-Kamysz.

Adrian Zandberg do Kosiniaka-Kamysza: Używasz stalinowskiej obelgi

„Widzę, że dziś Władysław Kosiniak-Kamysz walczy z 'lewakami’. Władysławie, używasz stalinowskiej obelgi, używanej do walenia w przeciwników dyktatury. Potem 'lewaków’ tropił beton PZPR, bijąc w Kuronia czy w podziemną PPS. Obelgi warto dobierać rozważnie. Zwłaszcza będąc spadkobiercą ZSLu” – skomentował na portalu X Adrian Zandberg z Lewicy Razem.W jednym z dalszych wpisów polityk dodał, że „jeden facet chlapnął coś głupiego”. „Niemniej przy takim, a nie innym rodowodzie ZSL/PSL, używanie obelgi, w której lubowało się Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald”, wydaje mi się… niestosowne” – ocenił.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 117
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com