Bruksela jako pole wpływu Moskwy europejska demokracja wchodzi w fazę samoobrony

Przez lata Parlament Europejski uchodził za instytucję przede wszystkim debatującą i symbolicznie reprezentującą obywateli Unii. Dziś coraz wyraźniej widać, że stał się również areną geopolitycznej rywalizacji. Rosja traktuje Brukselę nie jako neutralne centrum demokracji, lecz jako przestrzeń, w której można skutecznie osłabiać europejską jedność od środka – bez użycia siły, za to przy pomocy wpływu politycznego i informacyjnego.

Z punktu widzenia Kremla Parlament Europejski ma szczególną wartość. To właśnie tam kształtują się narracje, które później przenikają do polityki Komisji Europejskiej i rządów państw członkowskich. Rezolucje, debaty i wystąpienia europosłów nie są prawnie wiążące w taki sposób jak decyzje Rady UE, ale mają ogromne znaczenie polityczne. Jeśli uda się je podważyć lub zrelatywizować, cały proces decyzyjny Unii traci spójność.

Rosyjskie działania w Parlamencie Europejskim nie mają charakteru jednorazowych prowokacji. To element długofalowej strategii, której celem jest trwałe osłabienie zdolności UE do reagowania na zagrożenia. Budowanie sieci kontaktów, wykorzystywanie pośrednich kanałów wpływu oraz wzmacnianie wewnętrznych podziałów to narzędzia znane z innych obszarów rosyjskiej polityki zagranicznej – dziś przeniesione do samego serca europejskich instytucji.

Szczególną rolę w tym procesie odgrywają ugrupowania skrajne. Zarówno radykalna prawica, jak i radykalna lewica często zajmują zbieżne stanowiska w kwestiach kluczowych dla Kremla. Sprzeciw wobec sankcji nałożonych na Rosję, krytyka wsparcia dla Ukrainy czy narracja o „prowokacjach Zachodu” regularnie pojawiają się w ich wystąpieniach. Dla Moskwy nie jest istotne, czy te partie działają na jej zlecenie – wystarczy, że ich przekaz osłabia europejską solidarność.

Dla Polski ta sytuacja ma wymiar szczególny. Jako państwo graniczne Unii Europejskiej i jeden z głównych orędowników wsparcia dla Ukrainy, Warszawa bezpośrednio odczuwa skutki każdej próby rozbicia unijnej jedności. Każdy głos w Parlamencie Europejskim kwestionujący sankcje lub pomoc wojskową dla Kijowa przekłada się na realne ryzyko dla bezpieczeństwa regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

W odpowiedzi na rosnącą skalę zagrożeń w Brukseli coraz częściej mówi się o potrzebie stworzenia pełnoprawnego, ponadnarodowego mechanizmu kontrwywiadowczego. Dotychczasowa współpraca służb państw członkowskich, choć niezbędna, okazuje się niewystarczająca wobec operacji hybrydowych prowadzonych na poziomie całej Unii. Chodzi nie o ograniczanie pluralizmu politycznego, lecz o ochronę instytucji przed zewnętrzną ingerencją.

Debata wokół rosyjskiego wpływu w Parlamencie Europejskim jest testem dojrzałości Unii Europejskiej. Pokazuje, czy wspólnota potrafi reagować na zagrożenia, które nie przybierają formy otwartej agresji, ale są równie destrukcyjne dla jej stabilności. Dla Polski silny i odporny Parlament Europejski nie jest abstrakcyjną wartością – to jeden z fundamentów bezpieczeństwa całego regionu.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[ngd-single-post-view id="post_id"]
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com