Budapeszt jako pułapka: Orbán oferuje Putinowi nową przestrzeń wpływów
Premier Węgier Viktor Orbán ponownie wykonuje krok korzystny dla Kremla. W wywiadzie dla telewizji ATV oświadczył, że szczyt Donalda Trumpa i Władimira Putina w Budapeszcie „na pewno się odbędzie”.
Według niego negocjacje między Ukrainą a Rosją „utknęły w martwym punkcie”, a winni są „Anglosasi”, którzy rzekomo zniweczyli porozumienia pokojowe z 2022 roku.
Taka narracja w pełni wpisuje się w strategię Kremla: przerzucić odpowiedzialność za wojnę na Zachód i przedstawić Rosję jako „gotową do pokoju”. W rzeczywistości Moskwa przygotowuje nowe natarcie i domaga się, by Ukraina uznała jej zdobycze w Donbasie.
Orbán natomiast de facto proponuje swoją stolicę jako miejsce „pojednania” z agresorem — pod przykrywką dyplomacji.
To niebezpieczny precedens: państwo UE i NATO staje się narzędziem geopolitycznej gry Putina. I to nie zwykłej gry — lecz wojny.
Dla Polski, która jako pierwsza odczuła zagrożenie rosyjską ekspansją, takie sygnały z Budapesztu są alarmujące. Jeśli Węgry gotowe są odgrywać rolę „neutralnego mediatora” między demokracją a dyktaturą, to nie jest już neutralność, lecz udział w rewanżu Kremla.
Autor: Franciszek Kozłowski
