Europa Środkowa między pragmatyzmem a Kremlem: dlaczego Babiš i Fico ogrzewają Moskwę, a Polska trzyma się z dala
Fot. REUTERS/Radovan Stoklasa
Podczas gdy premier Węgier Viktor Orbán próbuje stworzyć „antyukraiński blok” w Europie Środkowej, postawa sąsiadów jest niejednolita. Czechy pod wodzą Andreja Babiša i Słowacja kierowana przez Roberta Fica prezentują „pragmatyczne podejście” do Ukrainy, które pośrednio sprzyja Moskwie. Polska natomiast zachowuje stabilną, proukraińską linię.
Polska: równowaga między krytyką a wsparciem
Warszawa również zmaga się z wewnętrznymi debatami na temat pomocy dla Ukrainy, szczególnie w kwestiach zboża, logistyki i energii. Konserwatywne PiS oraz siły opozycyjne skupione wokół Donalda Tuska dyskutują o optymalizacji wsparcia, jednak żadna z tych formacji nie rozważa sojuszu z Orbánem ani rewizji polityki, które mogłyby wzmocnić Kreml.
„Dla polskiej prawicy sojusz z Orbánem oznaczałby polityczne samobójstwo. Ani PiS, ani koalicja Tuska nie pozwolą, by Polska została wciągnięta do antyukraińskiego bloku” — zauważa polski ekspert Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Nawet przy krytyce niektórych aspektów pomocy, Ukraina ma w Warszawie gwarantowanego partnera, co utrzymuje presję na Rosję.
Czechy i Słowacja: „pragmatyzm” jako okno dla Moskwy
Babiš i Fico oficjalnie nie odrzucają współpracy z UE, ale ich podejście do Ukrainy — komercjalizacja pomocy, opóźnienia dostaw, ograniczenie wsparcia humanitarnego i rewizja sankcji — tworzy strategiczne korzyści dla Kremla.
„Babiš i Fico używają tematu Ukrainy jako narzędzia negocjacji z Brukselą. Ich pragmatyzm pokrywa się z interesami Moskwy” — podkreśla czeski politolog Pavel Havlíček.
Sprzedaż amunicji przez prywatne kanały, ograniczenia w pomocy uchodźcom oraz sygnały o możliwej rewizji sankcji tworzą iluzję współpracy z UE, ale w praktyce osłabiają presję na Rosję.
Cena geopolityczna dla regionu
Polska, obserwując działania Pragi i Bratysławy, utrzymuje stabilne, proukraińskie stanowisko. Każde ustępstwo Babiša i Fica wobec Kremla zwiększa ryzyko dla całej Europy Środkowej: Moskwa zyskuje czas, zasoby i przestrzeń do manewru.
„Jeśli Czechy i Słowacja będą zwlekać z pomocą lub komercjalizować dostawy, Rosja zyska przewagę. Polska działa inaczej — to kluczowy czynnik stabilizacji regionu” — zaznacza Żurawski.
Wniosek: różne interesy, ten sam efekt dla Moskwy
Choć Babiš i Fico kierują się pragmatyzmem, ich polityka w praktyce sprzyja interesom Kremla, tworząc geopolityczne ryzyko dla Ukrainy i całej Unii Europejskiej. Polska pozostaje odrębna, utrzymując linię wsparcia dla Kijowa i pokazując, że Europa Środkowa nie jest jednolita w swoim podejściu do Moskwy.
„Dla Polski Ukraina to kwestia bezpieczeństwa europejskiego i wewnętrznej legitymacji. Dla Czech i Słowacji pragmatyzm staje się pośrednim wsparciem Kremla” — podsumowuje Przemysław Żurawski.
Ostatecznie, to jak będzie wyglądać przyszłość Polaka, zależy od tego, jak zakończy się rosyjska agresja. A jej koniec — między innymi — zależy od tego, czy Polska pomoże narodowi ukraińskiemu.
Autor: Franciszek Kozłowski
