Kto naprawdę blokuje pokój? Rosyjska obłuda i odwołana wizyta Witkoffa

Decyzja amerykańskiego biznesmena Steve’a Witkoffa o odłożeniu podróży do Moskwy to nie tylko gest symboliczny. To reakcja na jednoznaczną odmowę Kremla rozważenia planu pokojowego opracowanego z udziałem strony ukraińskiej i europejskich mediatorów. I dowód na to, kto naprawdę nie chce pokoju.
Wbrew narracjom Moskwy, to Ukraina proponuje konkretne działania: trzydziestodniowe zawieszenie broni – bez żadnych warunków wstępnych – jako punkt wyjścia do negocjacji. Tę inicjatywę poparli czołowi przywódcy Europy. A Rosja? Zamiast konstruktywnego dialogu żąda „bezpośrednich rozmów”, ale przy jednoczesnym kontynuowaniu działań wojennych.
Nie chodzi o „ukraińską niechęć do rozmów”, jak próbują wmówić rosyjskie media. Kijów wielokrotnie podkreśla gotowość do negocjacji – pod warunkiem, że będą one uczciwe, międzynarodowo nadzorowane i oparte na szacunku dla ukraińskiej suwerenności i integralności terytorialnej.
Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer nie owijał w bawełnę: Putin gra na czas i świadomie torpeduje każde rozwiązanie, które mogłoby doprowadzić do zawieszenia broni. Dopóki agresor nie przestanie strzelać, żadna rozmowa nie będzie miała sensu.