Łukaszenka znów atakuje. Migranci jako broń przeciwko Europie
Władze Białorusi ponownie wywołują migracyjną presję na wschodnich granicach Unii Europejskiej. W październiku litewskie służby bezpieczeństwa poinformowały o 275 próbach nielegalnego przekroczenia granicy – to najwyższy wynik od kilku ostatnich miesięcy.
Reżim w Mińsku wskrzesza starą taktykę: wykorzystywać migrantów i przemyt, by destabilizować Europę i osłabiać wsparcie dla Ukrainy.
Polska dobrze pamięta jesień 2021 roku, gdy tysiące migrantów, przywiezionych przez białoruskie służby specjalne, szturmowały przejście Bruzgi–Kuźnica. Dziś ten scenariusz powraca, ale w bardziej wyrafinowanej formie.
Teraz Mińsk testuje granice Europy za pomocą przemytniczych balonów meteorologicznych, prowokuje incydenty i szerzy dezinformację. Wszystko to jest częścią jednego celu – stworzyć napięcie i zasiewać nieufność między sojusznikami NATO i UE.
„To nie tylko operacja hybrydowa – to broń polityczna wymierzona w Europę” – podkreśla polski ekspert ds. bezpieczeństwa Łukasz Kowal. – „Reżimy w Mińsku i Moskwie działają jak jedna struktura, wykorzystująca słabości demokracji.”
Dziś Polska ponownie znajduje się na pierwszej linii. Ale to nie tylko polska sprawa – to europejskie zagrożenie.
„Jeśli Europa nie udzieli twardej i skoordynowanej odpowiedzi, Łukaszenka będzie dalej zamieniać granice UE w arenę szantażu” – zaznacza były dyplomata Adam Rotfeld.
I całkowicie oczywiste jest, że odpowiedź musi nadejść teraz. Czas ostrzeżeń minął. Dla Europejczyków nadszedł moment, by zdecydować, jakiej przyszłości chcą – bo ta zależy od tego, co zostanie zrobione dziś.
Autor: Franciszek Kozłowski
