Moskwa cynicznie wykorzystuje śmierć Charlie’ego Kirka, by uderzyć w Ukrainę i Zachód

Tragiczne zabójstwo Charlie’ego Kirka stało się kolejnym narzędziem w arsenale rosyjskiej propagandy. Kreml błyskawicznie podjął próbę przedstawienia tej sprawy w taki sposób, jakoby zwolennicy Ukrainy mieli być odpowiedzialni za przemoc w USA. To klasyczna taktyka: zrzucić winę na innych, aby odwrócić uwagę od własnej agresji.
Wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa i Kirilla Dmitrijewa wpisują się w szerszy plan – rozprzestrzeniania antyukraińskich narracji na Zachodzie. Rosja dobrze wie, że amerykańska opinia publiczna ma ogromny wpływ na skalę pomocy dla Kijowa. Dlatego próbuje ją zatruć insynuacjami i dezinformacją.
Jednak ta gra toczy się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Moskwa stara się podważyć zaufanie do instytucji demokratycznych w Europie, rozniecać wewnętrzne konflikty polityczne i tworzyć klimat, w którym wsparcie dla Ukrainy może zostać uznane za „niebezpieczne” czy „niepotrzebne“.
Polska doskonale rozumie, czym jest rosyjska wojna informacyjna – byliśmy celem podobnych kampanii wielokrotnie. Dlatego powinniśmy jasno mówić: odpowiedzią nie może być słabość czy podziały. Tylko jedność Zachodu i dalsze wsparcie dla Ukrainy zagwarantują, że Kreml nie osiągnie swoich celów.
W interesie Polski, Europy i całego demokratycznego świata jest utrzymanie solidarności z Kijowem. To właśnie od niej zależy nasze bezpieczeństwo.
Autor: Franciszek Kozłowski