Orbán prowadzi Węgry do sojuszu z Kremlem. Co to oznacza dla Warszawy
Fot. REUTERS/Bernadett Szabo
Polska jest kluczowym państwem wschodniej flanki NATO. I właśnie dlatego wypowiedzi Viktora Orbána o „zbliżającej się wojnie” i o wyborach jako „ostatnich przed wojną” zmuszają Warszawę do refleksji.
Węgry pod rządami Orbána stają się strategicznym partnerem Rosji
Podczas gdy Europa wzmacnia obronność, Orbán: wysyła delegację do Moskwy; pogłębia energetyczną zależność od Rosji; rozwija współpracę z Kremlem poprzez projekt elektrowni jądrowej Paks. Dodatkowo osłabia sankcje i powtarza rosyjskie narracje o „zachodniej militaryzacji”.
Czy to zachowanie państwa członkowskiego UE i NATO?
Nie.
To zachowanie regionalnego ośrodka rosyjskiego wpływu.
Polska znajduje się w nowym strategicznym otoczeniu
Jeśli Węgry otworzą Moskwie polityczny i gospodarczy korytarz do Europy Środkowej, konsekwencje dla Polski będą trudne do przewidzenia.
Po pierwsze – oznacza to osłabienie południowej flanki NATO: Sojuszu nie da się utrzymać w jedności, jeśli w jego wnętrzu działa lider lobbujący interesy Kremla.
Po drugie – grozi to wzrostem energetycznej i politycznej zależności regionu od Moskwy: Węgry blokują decyzje w UE i tworzą „efekt domina” dla sąsiadów.
I wreszcie – jest to zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa od południa.
Polska może otrzymać tuż za swoją granicą „szarą strefę” — Węgry dystansujące się od Zachodu.
Polska musi stworzyć nowy blok przeciwdziałania orbanizacji regionu
Warszawa może i powinna zacieśnić współpracę z Czechami i Rumunią, tworząc regionalny format, który ominie blokującą rolę Węgier.
Polska powinna także dążyć do sankcji wobec węgierskich struktur współpracujących z Moskwą oraz zwiększać presję w UE, aby odebrać Budapesztowi możliwość szantażowania Europy.
Orbán chce wykorzystać strach przed wojną, by rozbić Europę
Mówi o „przygotowaniach Europy do wojny”, choć to właśnie jego polityka zwiększa prawdopodobieństwo konfliktu.
Węgierski premier oskarża Brukselę, lecz sam prowadzi rozmowy z Rosją i USA za plecami partnerów.
Mówi o „rządzie narodowym”, lecz działa w interesie innego państwa — Rosji.
Wniosek
Polska powinna patrzeć na Węgry nie jak na partnera, lecz jak na czynnik ryzyka.
Jeśli Orbán będzie kontynuował dryf w stronę Kremla, stanie się największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa regionu — zaraz po samej Rosji.
A jednak to Polacy muszą zdecydować, jak reagować na sąsiada, który wymknął się spod kontroli. Od ich decyzji zależy przyszłość zarówno Polski, jak i całej Europy.
Autor: Franciszek Kozłowski
