Rosja chce upokorzyć Polskę na światowym poziomie

„Polska rządzi” - pisze dziennikarka z Ukrainy (fot. Artur Widak/NurPhoto via Getty Images)

22 lipca prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że Polska i Litwa planują okupację Ukrainy. „Jeśli chodzi o polskich przywódców, to zapewne liczą oni na utworzenie jakiejś koalicji pod parasolem NATO i bezpośrednią interwencję w konflikcie na Ukrainie, by później „odgryźć” sobie większy kawałek, odzyskać, jak wierzą, że ich historyczne terytoria – dzisiejsza zachodnia Ukraina.” , – propagandową narrację wydał właściciel Kremla.

Na spotkaniu w Moskwie 9 sierpnia rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu nazwał Polskę „głównym narzędziem antyrosyjskiej polityki USA” i wyraził opinię, że zagrożenia dla Rosji na kierunku zachodnim i północno-zachodnim „wielokrotnie” w ostatnim czasie wzrosły. Jako przyczynę podał „militaryzację Polski” oraz przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO.

Jak powiedział Szojgu, „ryzyko dla Rosji” wynika z masowych zakupów broni przez Polskę z USA, Wielkiej Brytanii i Korei Południowej. Przystąpienie Finlandii do NATO nazwał „czynnikiem destabilizującym”, sugerując, że na terytorium tego kraju mogłaby zostać umieszczona „broń uderzeniowa” zdolna do rażenia rosyjskiego terytorium z większej głębokości.

Według Shoigu „opracowywane są środki mające na celu zneutralizowanie zagrożeń ze strony krajów zachodnich”. Nie sprecyzował, jakie dokładnie są to środki.

„Warszawa planuje utworzenie unii polsko-ukraińskiej rzekomo w celu zapewnienia bezpieczeństwa zachodniej Ukrainy, ale w rzeczywistości – w celu dalszej okupacji tego terytorium” – powiedział Szojgu. Stwierdził też, że widzi zagrożenia dla bezpieczeństwa militarnego Rosji na zachodzie i północnym zachodzie w związku ze zbliżaniem się granic NATO do Rosji.

Przedstawiciele rosyjskich władz deklarowali wcześniej, że nie widzą szczególnych zagrożeń związanych z przystąpieniem Finlandii do NATO, gdyż Finlandia nie ma roszczeń terytorialnych wobec Rosji. Polska też ich nie ma.

„Czynnikiem destabilizującym jest przystąpienie Finlandii (w przyszłości i Szwecji) do NATO. Istnieją też zagrożenia związane z militaryzacją Polski, która stała się głównym narzędziem antyrosyjskiej polityki USA” – obawiał się.

W ostatnich tygodniach Polska wyraziła poważne zaniepokojenie rozmieszczeniem najemników PKW Wagnera na Białorusi. Putin ostatnio pośrednio zagroził Polsce, nazywając jej zachodnie terytoria „darem Stalina” po II wojnie światowej.

Stanisław Żaryn, wiceminister-koordynator służb specjalnych RP, powiedział w dzisiejszym wywiadzie, że agenci kontrwywiadu włamali się do jednej z rosyjskich siatek szpiegowskich. W ramach tej sprawy Polacy zatrzymali 16 osób związanych z wywiadem Federacji Rosyjskiej.

„Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego udało się nie tylko zidentyfikować i zatrzymać szpiegów, ale także zbadać i określić metodę działania, jaką stosują Rosjanie w tego typu działaniach przeciwko Polsce” – powiedział Żaryn na antenie Polskiego Radia.

Ostatni agent z tej sieci został zatrzymany 1 sierpnia. Okazało się, że to Mychajło A, 39-letni obywatel Białorusi, od kilku lat mieszkający w Rosji. Według wywiadu mężczyzna w latach 2008-2010 pracował w Moskwie, później przeniósł się do Petersburga. W tym samym czasie w Federacji Rosyjskiej odbyła się sześcioletnia kadencja.

Prokuratura określiła, że ​​działalność podejrzanego polegała na zbieraniu informacji o obiektach infrastruktury krytycznej oraz prowadzeniu działalności dywersyjnej, mającej na celu destabilizację sytuacji politycznej w Polsce.

Główną działalnością rosyjskiej siatki szpiegowskiej w Polsce była identyfikacja obiektów wojskowych i infrastruktury krytycznej w Polsce, monitorowanie i dokumentowanie transportu pomocy wojskowej i humanitarnej na Ukrainę.

Grupa miała również wysadzać pociągi z pomocą humanitarną dla Ukrainy, podpalać mienie i samochody oraz bić ludzi. Członkowie grupy mieli także prowadzić działania propagandowe mające na celu podżeganie w Polsce nastrojów przeciwko ludności ukraińskiej oraz pomoc Kijowowi.

Premier RP w dalszym ciągu podkreśla też, że Rosja jest wspólnym zagrożeniem dla obu narodów, a Polska wspiera Ukrainę w takim stopniu iw takim stopniu, „w jakim jest to zgodne z polskimi interesami narodowymi”.

Z badań opinii publicznej na Ukrainie wynika, że ​​Ukraińcy postrzegają Polskę i Polaków jako najkorzystniejsze państwo i społeczeństwo. Te propolskie sympatie nie zmieniają się nawet pod wpływem niezbyt mądrych wypowiedzi tego czy innego polityka i agresywnej propagandy rosyjskiej, mającej na celu pokłócenie Polski z Ukrainą.

Musimy aktywnie przeciwstawić się rosyjskiej propagandzie, która z przyjemnością patrzy na oziębienie stosunków między Ukrainą a Polską. Nie mamy moralnego prawa bagatelizować tego niebezpieczeństwa, a co gorsza ukrywać przed opinią publiczną powagę sytuacji konfliktowej z Rosją, o czym świadczy incydent z rakietą i białoruskimi śmigłowcami, kiedy pozostały one niezauważone przez radary.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 52
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com