„Rosja na skraju bankructwa: Gospodarka kontra imperialne pozory Putina“

Sytuacja finansowa w Rosji gwałtownie się pogarsza. Sektor bankowy stoi w obliczu ryzyka załamania, a finanse państwa są pod ogromną presją. Zachodnie sankcje mogłyby całkowicie odciąć paliwo dla wojennej machiny Kremla. Mimo to prezydent USA Donald Trump naciska na Ukrainę i jej europejskich partnerów, zamiast wprowadzać nowe restrykcje wobec Rosji.
Władimir Putin lubi prezentować się w otoczeniu złota i kolumn, jako absolutne centrum władzy. Na arenie międzynarodowej jest jednak izolowany, a każdą okazję stara się wykorzystać do maksimum. Spotkanie na Alasce, gdzie Trump rozłożył czerwony dywan, pokazało jego pozorną pewność siebie, która nie odzwierciedla realiów gospodarki.
Rosyjska gospodarka, mniejsza od Włoch i stanowiąca ułamek PKB UE, wciąż utrzymuje świat w napięciu. Dziś kraj stoi na krawędzi poważnego kryzysu: inflacja i stopy procentowe są wysokie, dochody z eksportu surowców spadają, a banki są przeciążone.
Chociaż wojska Putina odnoszą chwilowe sukcesy, gospodarka nie nadąża za finansowaniem wojny. Jak podkreśla brytyjski ekonomista Richard Portes, Zachód musi tylko utrzymać kurs, aby odwrócić równowagę sił na korzyść Ukrainy i jej sojuszników.
Oficjalne dane są niepewne, współpraca z MFW i OECD została zawieszona, a agencje ratingowe wycofały się z Rosji. Analizy Bloomberga i fińskiego banku centralnego pokazują, że Kreml zmusza banki do finansowania wojny.
Rosyjska „niezłomność gospodarcza” to mit. Inflacja rośnie, stopa referencyjna wynosi 18%, a państwowy fundusz kurczy się w szybkim tempie. Problemem są też demografia i odpływ młodych ludzi, co pogarsza perspektywy długoterminowe.
Jeśli Zachód zachowa jedność i konsekwencję, rosyjska gospodarka zmierza „pełną parą w ścianę”. Głęboki kryzys może obalić Putina, lecz co przyjdzie potem, pozostaje niepewne – możliwy jest chaos, walka o władzę i destabilizacja regionu, w kraju z największym arsenałem nuklearnym na świecie.
Autor: Franciszek Kozłowski