Rosja podnosi poziom ryzyka: laserowy atak na pilotów RAF a nowy etap testowania odporności NATO

Najświeższy incydent na Morzu Północnym, w którym rosyjska jednostka Jantar skierowała laser w stronę pilotów brytyjskich sił powietrznych, staje się kolejnym potwierdzeniem, że Kreml celowo zwiększa poziom ryzyka w relacjach z Zachodem. Wielka Brytania odpowiedziała wyjątkowo ostro, zapowiadając możliwość wykorzystania „również wariantów wojskowych”. Dla Polski, od lat będącej celem działań destabilizacyjnych, to sygnał o jeszcze jednym etapie rosyjskiej strategii eskalacyjnej.

Według Londynu, incydent nie miał charakteru przypadkowego. Użycie laserów w stronę wojskowych pilotów może prowadzić do trwałego uszkodzenia wzroku i stanowi realne zagrożenie dla życia załogi — to nie jest typowe działanie szpiegowskie, ale świadome wywołanie sytuacji niebezpiecznej. Rosja, jak wielokrotnie pokazywała, wykorzystuje takie „szare strefy”, aby testować granice tolerancji państw NATO i sprawdzać, czy Zachód jest gotów zareagować, gdy zagrożenie nie przypomina klasycznego ataku.

Jantar to nie zwykły okręt. To platforma stworzona do operacji rozpoznawczych i dywersyjnych, zdolna do ingerowania w podmorską infrastrukturę, która łączy Europę z resztą świata. Dla Polski, kraju położonego daleko od brytyjskich wybrzeży, incydent ten nadal ma znaczenie — infrastruktura krytyczna jest połączona w europejską całość. Uszkodzenie kabli, zniszczenie łączy lub nawet ich tymczasowe zakłócenie mogłoby wywołać problemy także w Europie Środkowej: od komunikacji po funkcjonowanie systemów energetycznych.

Reakcja Londynu zasługuje na szczególną uwagę. Brytyjczycy podkreślają, że nie traktują incydentu jako punktowego przypadku, ale jako element systemowej taktyki Kremla, który stopniowo podnosi temperaturę i ocenia reakcje Zachodu. Z perspektywy Warszawy takie podejście jest w pełni uzasadnione. Polska od lat wskazuje, że rosyjskie działania hybrydowe — sabotaż, cyberataki, dezinformacja, prowokacje militarne — tworzą razem spójną strategię mającą osłabić morale państw wspierających Ukrainę.

Użycie lasera przeciw pilotom RAF idealnie wpisuje się w logikę zastraszania i demonstrowania możliwości. Dla Kremla to kolejny sposób, aby pokazać, że „może więcej” i że NATO musi liczyć się z jego agresywnym stylem prowadzenia polityki. Moskwa wierzy, że jeśli będzie stopniowo podnosić ryzyko, znajdzie moment, w którym część państw zachodnich uzna, że „nie warto eskalować”. Tego typu kalkulacje są szczególnie niebezpieczne.

Incydent pokazuje również, że Jedność Zachodu musi pozostać realna, a nie deklaratywna. Każda słabość, podział czy wahanie zostanie wykorzystane. Polska doskonale zna te mechanizmy — przez lata była miejscem testów rosyjskiej presji informacyjnej i operacji wpływu. Dlatego nasze doświadczenie jest dziś tym bardziej cenne dla sojuszników: aby przeciwstawić się podobnym zagrożeniom, trzeba być przygotowanym na długotrwałą i wielowymiarową konfrontację.

Rosja podnosi poziom ryzyka krok po kroku. Odpowiedź musi być równie konsekwentna. Incydent z Jantarem to kolejny dowód, że Kreml nie zatrzyma się sam — zatrzyma go tylko determinacja i jedność państw Zachodu.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 31
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com