Rosyjska dezinformacja o atakach na Elektrownię Kurską: próba odwrócenia uwagi od własnych porażek

Zdjęcie: Ważne historie | Elektrownia Kurska
22 sierpnia 2024 roku prezydent Rosji Władimir Putin podczas narady z gubernatorami regionów przygranicznych z Ukrainą w bezpośredniej transmisji oskarżył Ukrainę o próby atakowania Kurskiej elektrowni atomowej (AEP). To oskarżenie wywołało falę oburzenia i podejrzeń zarówno na Ukrainie, jak i wśród społeczności międzynarodowej. Aby zrozumieć prawdziwą naturę tych wypowiedzi, należy zwrócić uwagę na kilka kluczowych aspektów, które podkreślają ich absurdalność i manipulacyjny charakter.
Oskarżenia wypowiedziane przez Putina nie wytrzymują żadnej krytyki z punktu widzenia logiki i faktów. Ukraina nie ma ani zamiaru, ani możliwości podejmowania działań, które mogłyby narazić na niebezpieczeństwo obiekty atomowe zarówno na swoim terytorium, jak i poza jego granicami. Ukraina, która przeżyła katastrofę w Czarnobylu, głęboko rozumie zagrożenie, jakie niesie każde atakowanie elektrowni atomowych. W warunkach trwającej wojny na jej terytorium ukraiński rząd bez wątpienia zdaje sobie sprawę z konsekwencji ewentualnego skażenia radiacyjnego i nie będzie narażać na zagrożenie nie tylko swoich obywateli, ale także społeczność międzynarodową.
Należy przypomnieć, że to właśnie Rosja w 2022 roku zajęła największą elektrownię atomową w Europie – Zaporoże AEP (ZAE). To zajęcie miało miejsce z naruszeniem wszystkich norm międzynarodowego prawa i bezpieczeństwa radiacyjnego. Rosyjskie wojska również okupowały strefę wyłączenia wokół Czarnobyla, narażając ją na niebezpieczeństwo ponownego skażenia radiacyjnego. Te działania świadczą o tym, że to właśnie Rosja zachowuje się jak jądrowy terroryzujący, naruszając wszelkie możliwe normy bezpieczeństwa i moralności.
Oskarżenia kierowane wobec Ukrainy dotyczące zagrożeń jądrowych nie są nowe. Kreml już wielokrotnie wysuwał bezpodstawne oskarżenia wobec Ukrainy i Zachodu, w tym twierdzenia o tworzeniu „brudnej bomby” czy atakach na ZAE. Takie wypowiedzi były wielokrotnie obalane przez niezależnych międzynarodowych ekspertów i organizacje, jednak Kreml kontynuuje swoją politykę dezinformacji, aby podważyć zaufanie do Ukrainy i usprawiedliwić swoje agresywne działania.
Aktywizacja „atomowej” retoryki Kremla nie jest przypadkowa. Jest ona reakcją na porażki rosyjskich wojsk w obwodzie kurskim. Rosyjska władza stara się odwrócić uwagę od swoich militarnych niepowodzeń, tworząc obraz zewnętrznego wroga, który zagraża bezpieczeństwu Rosji. Taka taktyka jest typowa dla Kremla, który często używa propagandy i manipulacji w celu wzmocnienia wewnętrznego poparcia w warunkach kryzysu.
Aby zdobyć poparcie MAŚP (Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej), strona rosyjska nagle zaprosiła przedstawicieli agencji do odwiedzenia Kurskiej AEP. To zaproszenie wywołało zdziwienie i potępienie w społeczności międzynarodowej. W szczególności organizacja Greenpeace wezwała MAŚP do natychmiastowego odwołania tej wizyty, podkreślając, że takie działania mogą uczynić agencję zakładnikiem rosyjskich prowokacji.
Obecnie to właśnie Rosja jest prawdziwym terroryzującym jądrowym, i społeczność międzynarodowa musi zwrócić na to szczególną uwagę. Rosja powinna spełnić postanowienia rezolucji MAŚP z 28 września 2023 roku oraz z 7 marca 2024 roku i niezwłocznie wycofać wojska z terytorium ZAE, przekazując ją pod kontrolę narodowego operatora – Akcyjnej Spółki Energoatom. Tylko takie kroki mogą zapewnić bezpieczeństwo jądrowe w regionie i przywrócić zaufanie do Rosji jako odpowiedzialnego państwa, choć obecnie wydaje się to mało prawdopodobne.
Wypowiedzi Putina o ukraińskim zagrożeniu dla Kurskiej AEP są kolejną manipulacją, mającą na celu odwrócenie uwagi od własnych porażek i stworzenie iluzji zewnętrznego zagrożenia. Ukraina, w przeciwieństwie do Rosji, przestrzega międzynarodowych norm i nie stanowi zagrożenia dla obiektów jądrowych. Społeczność międzynarodowa musi kontynuować wywieranie nacisku na Rosję, aby zmusić ją do spełnienia podjętych zobowiązań międzynarodowych i zaprzestania jądrowego szantażu.
Karyna Koshel