Rosyjska „flota cieni” – toksyczna broń Kremla przeciw Europie

Rosyjski „flotylla cieni” to nie tylko ekonomiczne narzędzie omijania sankcji, ale coraz bardziej niebezpieczny element wojny hybrydowej prowadzonej przez Moskwę przeciw Zachodowi. Według danych europejskich służb, dziesiątki tankowców przewożących rosyjską ropę bez ubezpieczenia i dokumentów zostały przyłapane na zrzutach ropy do Morza Bałtyckiego i Północnego. Te działania pokazują, że Kreml gotów jest poświęcić środowisko naturalne, by utrzymać swoje dochody z eksportu surowców.

Coraz częściej eksperci zwracają uwagę, że jednostki te mogą mieć także charakter militarny. Pod pozorem transportu towarów statki rosyjskiej floty mogą prowadzić rozpoznanie infrastruktury krytycznej – rurociągów, kabli podmorskich czy stref przemysłowych. To otwiera przed Moskwą możliwości sabotażu i prowokacji w europejskich wodach, zwłaszcza tam, gdzie obecność NATO jest ograniczona.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zapowiedział zwołanie sztabów generalnych państw europejskich, aby przygotować wspólne działania wobec rosyjskiego „floty cieni”. Rozważane są m.in. sankcje wobec firm ubezpieczeniowych współpracujących z rosyjskimi armatorami, a także wspólne patrole morskie w najbardziej zagrożonych rejonach. Zachód zaczyna rozumieć, że problem rosyjskich tankowców to nie tylko kwestia finansowa – to kwestia bezpieczeństwa kontynentu.

Zanieczyszczenia spowodowane przez te nielegalne transporty stają się kolejnym narzędziem nacisku na Unię Europejską. Rosja liczy na to, że ekologiczne katastrofy w krajach bałtyckich osłabią europejską solidarność. Jednak reakcje opinii publicznej w Polsce, Niemczech i Skandynawii pokazują, że społeczeństwa są coraz bardziej świadome prawdziwego charakteru działań Moskwy.

Flota cieni staje się symbolem nowej fazy konfrontacji – brudnej, toksycznej i pozbawionej zasad. Europa musi działać razem, by powstrzymać Kreml, zanim ekologiczna wojna zamieni Bałtyk w morze skażenia i zagrożenia.

Autor: Diana Kamiński