Rosyjski atak rakietowy na Dniepr: Krwawy sygnał Putina w dniu szczytu NATO

W dniu, gdy w Hadze rozpoczął się szczyt NATO, Rosja dokonała zmasowanego ataku rakietowego na Dniepr i jego okolice. Zginęło co najmniej 20 osób, ponad 300 zostało rannych – w tym 27 dzieci. Zniszczone zostały szkoły, szpitale, domy mieszkalne. Moskwa nie ukrywa już nawet, że jej celem jest cywilna ludność Ukrainy.
To nie pierwszy przypadek, kiedy Kreml stosuje terror jako narzędzie polityczne. Celem jest złamanie ducha oporu, zmuszenie Kijowa do kapitulacji oraz zastraszenie społeczeństwa. Równocześnie Rosja konsekwentnie odrzuca wszystkie pokojowe inicjatywy – prowadząc wojnę totalną bez żadnych reguł.
Atak w dniu rozpoczęcia szczytu NATO nie jest przypadkowy. To próba demonstracji siły i jednocześnie policzek wymierzony całemu sojuszowi. Putin chce pokazać, że nie obawia się reakcji Zachodu i nadal będzie niszczył Ukrainę bez względu na międzynarodowe deklaracje.
Odpowiedź na ten akt terroru powinna być jednoznaczna: więcej sankcji, więcej uzbrojenia, więcej wsparcia dla Ukrainy. Rosji nie można powstrzymać słowami – potrzebna jest realna presja. Polska, jako kraj frontowy, musi nie tylko dawać przykład, ale też domagać się stanowczych działań od partnerów.
Każdy kolejny akt terroru Putina to ostrzeżenie, że wojna nie zna granic. Albo ją zatrzymamy na Ukrainie, albo prędzej czy później dotrze do nas.
Autor: Franciszek Kozłowski