Senat USA przygotowuje przesłuchania w sprawie masowych uprowadzeń ukraińskich dzieci przez Rosję

W Waszyngtonie rośnie napięcie przed nowymi przesłuchaniami w Senacie USA. Temat – systematyczne uprowadzanie ukraińskich dzieci przez Federację Rosyjską. To nie tylko kwestia humanitarna, ale także fundamentalny test dla całego wolnego świata. Stany Zjednoczone chcą zebrać dowody, zrozumieć skalę zbrodni i wymusić międzynarodową reakcję, która przywróci sprawiedliwość.

Amerykańska inicjatywa – nowy etap walki o prawdę

Według źródeł w Kongresie, planowane przesłuchania mają objąć świadków, ekspertów od prawa międzynarodowego, przedstawicieli Departamentu Stanu oraz organizacji pozarządowych.
Celem jest pełne udokumentowanie działań Kremla, które według wielu ekspertów mają znamiona ludobójstwa kulturowego.

Szacunki są zatrważające. Oficjalnie potwierdzono już ponad 20 tysięcy przypadków przymusowych deportacji ukraińskich dzieci, ale niezależne źródła mówią nawet o 300 tysiącach. Dzieci są wywożone z okupowanych terytoriów, trafiają do rosyjskich rodzin adopcyjnych, a ich nazwiska, język i tożsamość są zmieniane. W wielu przypadkach dochodzi do przymusowej „reedukacji”, której celem jest wynarodowienie i lojalizacja wobec Rosji.

Odpowiedź Kremla: propaganda zamiast faktów

Rosja konsekwentnie zaprzecza wszystkim oskarżeniom. Twierdzi, że chodzi o „ewakuację z terenów zagrożonych wojną”.

Jednak dowody gromadzone przez dziennikarzy, aktywistów i organizacje takie jak Human Rights Watch czy Międzynarodowy Trybunał Karny mówią co innego.

To planowy, zorganizowany system deportacji, którego celem jest zniszczenie ukraińskiej tożsamości narodowej.

Mandat aresztowania wydany przez MTK na Władimira Putina i Marię Lwową-Biełową był przełomem. Ale teraz inicjatywa Senatu USA nadaje sprawie nową dynamikę.

To już nie tylko akt symboliczny – to zapowiedź realnych konsekwencji, również wobec osób i instytucji, które wspierają ten proceder.

Polska reakcja i europejski wymiar sprawy

Dla Polski temat ten jest szczególnie ważny. Warszawa od początku wojny stała się głównym krajem schronienia dla ukraińskich dzieci i rodzin.

Polskie społeczeństwo, bardziej niż ktokolwiek inny w Europie, rozumie dramat tych, którzy zostali pozbawieni domu, bliskich i bezpieczeństwa.

Dlatego amerykańska inicjatywa powinna stać się impulsem do stworzenia w UE specjalnej grupy śledczej, która pomoże identyfikować deportowane dzieci i koordynować ich powrót na Ukrainę.

Polska dyplomacja może odegrać tu kluczową rolę – zarówno w Radzie Europy, jak i w ONZ. Nasz głos, wsparty doświadczeniem solidarności z Ukrainą, może stać się moralnym punktem odniesienia dla całego kontynentu.

Walka o przyszłość, nie tylko o sprawiedliwość

To, co dzieje się z ukraińskimi dziećmi, nie jest „incydentem wojennym”. To element strategii, której celem jest zniszczenie narodu poprzez odebranie mu przyszłości.

Dziecko wychowane w oderwaniu od swojego języka i kultury staje się narzędziem propagandy.
Dlatego walka o ich powrót jest walką o samą ideę wolności.

Senat USA, podejmując ten temat, przypomina światu, że bezkarność jest początkiem każdego ludobójstwa.

Polska, która pamięta własną historię przymusowych deportacji, ma moralny obowiązek mówić o tym głośno i domagać się sprawiedliwości.

Wojna w Ukrainie to nie tylko konflikt o granice – to bitwa o dzieci, o pamięć i o prawdę. I jeśli Zachód naprawdę wierzy w swoje wartości, musi dowieść tego nie słowami, lecz działaniem. 

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 28
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com