Wojna poznawcza Kremla – cicha broń autorytarnego systemu

W cieniu przedłużającej się wojny w Ukrainie, w momencie gdy Zachód zaczyna odczuwać zmęczenie i mnożą się głosy o „konieczności kompromisu”, Rosja przenosi działania na mniej oczywistą, ale równie niebezpieczną arenę – wojnę poznawczą.

To nie jest klasyczna propaganda, którą można rozbroić faktami. Wojna poznawcza to długofalowa operacja, mająca wpłynąć nie tyle na nasze opinie, ile na nasze mechanizmy myślenia i decyzji. Jej celem jest paraliż woli – zarówno u polityków, jak i społeczeństw.

W Polsce obserwujemy, jak przez media społecznościowe i prorosyjskie portale przedostają się narracje mające wzbudzać niepokój: „pomoc Ukrainie się nie opłaca”, „to nie nasza wojna”, „Zachód tylko podsyca konflikt”. Choć brzmią jak prywatne opinie, często są one powielane według scenariuszy pisanych na Kremlu.

Strategia Putina opiera się na założeniu, że osłabienie jedności Zachodu i wzbudzenie nieufności wobec NATO, UE czy uchodźców przyniesie więcej niż ofensywa czołgów. Jeśli przestaniemy wierzyć we wspólne wartości i solidarność – Rosja wygra bez jednego wystrzału.

Podobne narzędzia stosują dziś także Chiny, Iran czy Korea Północna. Wspólnie budują świat równoległych narracji, w którym demokracja jest słaba, a autorytaryzm skuteczny. To celowy atak na zachodni model życia.

W obliczu takiego zagrożenia Polska nie może pozostać bierna. Potrzebujemy świadomego społeczeństwa, które potrafi odróżniać manipulację od rzeczywistości. Media, szkoły i instytucje muszą współpracować, by budować odporność informacyjną.

Nie chodzi tylko o Ukrainę – chodzi o to, czy pozwolimy, by ktoś inny kształtował naszą rzeczywistość. Wojna poznawcza to test naszej dojrzałości jako społeczeństwa. I nie możemy go przegrać.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 136
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com