Fatalne wieści dla Polaków. Chodzi o Ligę Mistrzów. „Nie stać nas”

Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.pl
Liga Mistrzów przez lata była dostępna w Telewizji Polskiej. Wyjątkiem był sezon 2023/24, kiedy stacji nie udało się nabyć sublicencji. Co z największymi europejskimi rozgrywkami klubowymi w tym sezonie? Dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski nie ma dobrych wieści. To kibicom się nie spodoba.
Rozgrywki Ligi Mistrzów zagościły na antenie Canal+ od sezonu 2024/25. W bieżącym sezonie „przygoda” ta będzie kontynuowana – od fazy ligowej aż po finał, który w tym sezonie rozegrany zostanie na Węgrzech. Nadawca wyliczył, że w sumie będzie transmitowanych w stacji aż 189 spotkań.
„Wiele wskazuje, że Ligi Mistrzów w TVP nie będzie”
Od lat mecze Ligi Mistrzów dostępne były także w Telewizji Polskiej – wyjątkiem był sezon 2023/24, kiedy nie udało im się wykupić sublicencji od Polsatu. W minionym sezonie stacja pokazywała mecze, określane mianem „drugiego wyboru”. Jak będzie w tym sezonie? Wszystko na to wskazuje, że powtórzy się sytuacja z sezonu 2023/24. O wszystkim poinformował dyrektor TVP Sport Jakub Kwiatkowski, który udzielił wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”.
– Na tę chwilę mogę powiedzieć, że wiele wskazuje na to, że niestety Ligi Mistrzów w TVP nie będzie – oświadczył.
Tłumaczy to względami finansowymi. – Nie stać nas na nią. Prawa do Ligi Mistrzów należą do jednych z najdroższych na rynku. Jest to absolutny top, jeśli chodzi o koszty zakupu. W sytuacji, w której TVP otrzymuje z rezerwy budżetowej znacznie mniejsze środki niż w poprzednich latach, zwyczajnie nie możemy sobie na to pozwolić. Oczywiście, jeśli pojawi się możliwość finansowania, która pozwoli na taki zakup, to jest szansa na powrót do rozmów z Canal+. Chciałbym też podkreślić, że porównywanie dziś, ile TVP płaciła za sublicencję kilka lat temu z kosztami, jakie ponieśliśmy w minionym sezonie, jest zupełnie nieadekwatne – podkreślił.
Krytyka transmitowania „słabych meczów” w TVP. Kwiatkowski odpowiada
Dyrektor TVP Sport odniósł się także do słów krytyki, że stacja transmitowała „słabe mecze”. – To trochę uproszczona opinia. Rzeczywiście mieliśmy prawo do tzw. drugiego wyboru środowego spotkania, ale to nadal były mecze z udziałem największych klubów. W fazie pucharowej, wliczając finał, czterokrotnie pokazywaliśmy spotkania z udziałem późniejszego triumfatora – PSG – wyznał.
– Oczywiście chcielibyśmy mieć prawo do pierwszego wyboru, ale wtedy musielibyśmy zapłacić znacznie wyższą kwotę, a na to nie pozwalały realia finansowe. Uznaliśmy jednak, że ważniejsze od tego, czy co tydzień będziemy pokazywać Barcelonę, czy Real Madryt, jest to, aby w ogóle Liga Mistrzów była dostępna za darmo w otwartym kanale. Także dla tych, których nie stać na zakup płatnych pakietów w kodowanych telewizjach. Na tym właśnie polega misyjność Telewizji Polskich, aby umożliwić dostęp do wielkiego sportu najszerszej widowni – zakończył.
Źródło: sport.pl