Legia zrównana z ziemią po meczu z Lechem. O słowach Bońka będzie głośno

Agencja Wyborcza.pl, Screen Canal+ Sport
„Manita wrzucona Legii. W drugiej połowie Lech w końcu dobił rywala – choć mógł mocniej”, „Lech lepszy i konkretny. Legia walczyła, ale za dużo dziur w obronie” – czytamy w mediach społecznościowych po hicie ekstraklasy. Zespół z Poznania był chwalony przez ekspertów i dziennikarzy, którzy nie szczędzili też krytyki stołecznej drużynie. Ta poniosła jedną z najboleśniejszych porażek od bardzo dawna.
Legia Warszawa tuż przed październikową przerwą reprezentacyjną zremisowała z Jagiellonią Białystok (1:1). Potem odniosła sześć zwycięstw z rzędu, przez co spotkania z Lechem Poznań przystępowała w optymistycznych nastrojach. Jednak w stolicy Wielkopolski zderzyła się ze ścianą.
Legia Warszawa rozbita przez Lecha Poznań. „Takiej demolki nie pamiętam”
Po pierwszej połowie był remis 2:2 i mogło się wydawać, że w drugiej części mecz dalej będzie w miarę wyrównany. A stało się coś zupełnie odwrotnego, poznanianie zupełnie stłamsili gości, strzelili trzy gole i zwyciężyli 5:2.
A co o tym spotkaniu piszą eksperci i dziennikarze w sieci? „Manita wrzucona Legii. W drugiej połowie Lech w końcu dobił rywala – choć mógł mocniej – i takiej demolki nie pamiętam. 3:0 za Bjelicy to Legia miała Jozaka… A dzisiaj przyjechała po serii zwycięstw. Pierwszy mecz z mistrzowską aurą tej drużyny za Frederiksena przy 40 tys. wiary” – napisał Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
„Nareszcie Grande mecz pomiędzy Lechem i Legią” – pisał jeszcze w trakcie gry Zbigniew Boniek. „Lech lepszy i konkretny. Legia walczyła, ale za dużo dziur w obronie. Podobał mi się Kozubal, a to, co robił Sousa? Mareczek oszaleje ze szczęścia” – dodał później.
„Lech zmiażdżył Legię w drugiej połowie. Zdecydowanie więcej indywidualnej jakości. Świetni Kozubal, Sousa czy Ishak, a można wymieniać kolejnych. Ławka Legii bez argumentów. Znakomity hit w Poznaniu z tym minusem, że emocje opadły nam po kolejnych ciosach Kolejorza” – ocenił Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl.
„Lech zgniótł Legię. Ma twarz Antoniego Kozubala i Afonso Sousy. Ale najważniejsze, że hit Ekstraklasy wreszcie jest hitem Ekstraklasy. Po latach gó***anych meczów… Dobra piłka. Dużo goli. Ponad 40 tysięcy osób na trybunach. Coraz bardziej atrakcyjne rozgrywki” – napisał Jan Mazurek z Interii Sport.
Legia Warszawa zbesztana po klęsce z Lechem Poznań. Najgorzej od lat. „Sukcesy od wielkiego dzwonu”
„Kończy się runda, a Legia uciułała jedno oczko z czołową szóstką (został mecz z Cracovią). Za degrengoladę odpowiada po części Gonçalo Feio, w większym stopniu Jacek Zieliński, a w największym Dariusz Mioduski. Póki nie nastąpią zmiany na górze, sukcesy będą od wielkiego dzwonu” – zauważył Paweł Mogielnicki z 90minut.pl.
To, jak nieudany był to występ Legii, potwierdzają również statystyki. „Ostatni raz Legia straciła 5 goli w meczu Ekstraklasy 10 sierpnia 1986r. (GKS Katowice – Legia 5:2)” – ogłosił profil EkstraStats. „Ostatni raz 5 bramek w meczu z Lechem Legia straciła w 1948 roku, było to pierwsze ligowe historyczne starcie obu drużyn” – czytamy na profilu portalu Legionisci.com.
„Takich meczów Lecha z Legią chcemy oglądać jak najwięcej. Kapitalne gole, zwroty akcji – wynagradza nam ten wieczór za poprzednie, średniej jakości spotkania” – podsumował Mateusz Dukat z futbolnews.pl. „No i to jest, kurde blaszka, hit Ekstraklasy” – dodał Damian Smyk z Goal.pl.
Przerwę reprezentacyjną Lech Poznań spędzi jako lider ekstraklasy (34 pkt), a Legia Warszawa jako piąta drużyna tabeli (25 pkt).
Źródło: sport.pl