Bez porozumienia ws. najważniejszych stanowisk w UE. „Zamiast uspokoić, rozdrażnili”

Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Po poniedziałkowym nieformalnym szczycie przywódców 27 krajów Unii Europejskiej nadal nie uzgodniono, kto obejmie najważniejsze stanowiska. – Partia, która miała najmocniejsze karty, która chciała szybkiego wyboru najważniejszych stanowisk, uniemożliwiła ten wybór – zdradził kulisy rozmów unijny urzędnik w rozmowie z Polskim Radiem.
Bez porozumienia na unijnym szczycie w Brukseli w sprawie najważniejszych stanowisk. Przywódcy 27 państw członkowskich, wbrew oczekiwaniom, nie uzgodnili kto stanie na czele Komisji Europejskiej, Rady Europejskiej i unijnej dyplomacji. W poniedziałek 17 czerwca wieczorem w Brukseli odbył się nieformalny szczyt UE.
Bruksela. Brak porozumienia po nieformalnym szczycie UE
– Ursula von der Leyen nadal pozostaje mocną kandydatką na drugą kadencję przewodniczącej Komisji – powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia wysoki rangą urzędnik, który był na sali obrad. Co takiego się więc wydarzyło? – Europejska Partia Ludowa przelicytowała – odparł. Dogrywka, czyli kolejna okazja do uzgodnień za 10 dni, na rutynowym, unijnym szczycie kończącym pierwsze półrocze.
– Partia, która miała najmocniejsze karty, która chciała szybkiego wyboru najważniejszych stanowisk, uniemożliwiła ten wybór – stwierdził unijny urzędnik. Dość nieoczekiwanie pojawiły się różnice zdań, w kwestii jak długo powinien kandydat centrolewicy pozostać na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Zgodnie z traktatami kadencja wynosi 2,5 roku, ale do tej pory była automatycznie przedłużana na kolejną. W Europejskiej Partii Ludowej zrodził się pomysł, by tego automatyzmu nie było i by za 2,5 roku to oni obsadzili to stanowisko. – Zamiast uspokoić socjalistów, rozdrażnili ich. Nie mogło z tego być porozumienia – skomentował rozmówca Polskiego Radia.
Mimo braku porozumienia nie pojawiły się żadne nowe kandydatury. Szefowa Komisji Ursula von der Leyen pozostaje mocną kandydatką na drugą kadencję. – Nie jest lubiana, ale jest sprawdzona. Europejska Partia Ludowa wygrała wybory i ma prawo obsadzić najwyższe stanowisko w Komisji – zaznaczył urzędnik.
Szef Rady Europejskiej: To była dobra dyskusja, która szła w dobrym kierunku
Rozmówca przyznał, że propozycja, by premierka Estonii Kaja Kallas została szefową unijnej dyplomacji, nie dla wszystkich jest oczywista. Tak samo w wypadku kandydata centrolewicy. Wokół byłego premiera Portugalii Antonio Costy narosły wątpliwości z powodu skandalu korupcyjnego, w który uwikłany był jego współpracownik. Jeden z unijnych dyplomatów przekazał, że niezadowolenie wyrażała też premierka Włoch Giorgia Meloni za to, że w zakulisowych rozmowach na temat obsady stanowisk została pominięta.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel po spotkaniu nie przekreślał nadziei na porozumienie w przyszłym tygodniu. – To była dobra dyskusja, która według mnie szła w dobrym kierunku. Ale jeszcze dziś na tym etapie nie ma porozumienia. Partie polityczne przedstawiły swoje propozycje i będziemy w najbliższych dniach pracować, by przygotować decyzję do zatwierdzenia – powiedział Michel. – Dyskusja będzie kontynuowana z nadzieją na porozumienie na kolejnym szczycie – to z kolei słowa premiera Chorwacji Andreja Plenkovicia. – Sytuacja wydaje się być mniej więcej jasna, ale krok po kroku – skomentował natomiast Mark Rutte, odchodzący premier Holandii.
Tusk z poparciem dla dwóch liderek. „Właściwe zrozumienie dla spraw dla Polski”
Wcześniej w Brukseli Donald Tusk wyraził poparcie dla Ursuli von der Leyen, która może objąć funkcję szefowej KE na drugą kadencję. – Nie chodzi o moją osobistą satysfakcję, chociaż jesteśmy zaprzyjaźnieni. Ursula von der Leyen ma pełne, właściwe zrozumienie dla spraw dla Polski fundamentalnych, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo, kopułę nad naszym niebem, wschodnią granicę, fortyfikacje, migrację. Te trudne tematy – do tej pory niejednoznaczne – mamy dobrze przegadane i będziemy mieli jako kraj sporo pożytku – powiedział premier.
Szef rządu podkreślił także, że dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej ważna jest kandydatura premierki Estonii Kaji Kallas na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji. – Jest z regionu, bardzo dobrze rozumie realia ukraińskie, rosyjskie, prezentuje stanowisko jeden do jeden jakie by Polacy reprezentowali. Także ja bym był bardzo zadowolony gdyby także ona dostała nominację – stwierdził.
Źródło: gazeta.pl