Brazylia. Szturm m.in. na budynek parlamentu i pałac prezydencki. Lula da Silva ogłasza dekret

Fot. Eraldo Peres / AP Photo
Prezydent Luiz Inácio Lula da Silva ogłosił w niedzielę wieczorem naszego czasu dekret o interwencji w Dystrykcie Federalnym. To reakcja na protesty, do których doszło po południu w Brasilii. Polityk spotkał się po południu z dziennikarzami w Araraquara w stanie Sao Paulo. W trakcie szturmów na budynki państwowe nie było go w stolicy.
Dekret ma obowiązywać do 31 stycznia. Jego celem jest „położenie kresu poważnemu zakłócaniu porządku publicznego”.
– Dowiemy się, kto finansował tych, którzy udali się dzisiaj do Brasilii. Wszyscy zapłacą za to zgodnie z prawem – stwierdził w niedzielę prezydent Luiz Inácio Lula da Silva.
Jak podkreślił, „demokracja gwarantuje prawo do swobodnego wyrażania opinii, ale wymaga też od ludzi poszanowania instytucji”. Zaznaczył, że niedzielne wydarzenia „nie mają precedensu w historii kraju”.
Brazylijski prezydent nazwał protestujących „faszystami”. Zaznaczył, że policja Dystryktu Federalnego nie zapewniła odpowiedniej ochrony „przez niekompetencję i złą wolę ludzi”.
Brazylia. Szturm m.in. na siedzibę Kongresu Narodowego
W niedzielę po południu czasu lokalnego w Brasilii, stolicy Brazylii, kilkaset osób wdarło się do siedziby Kongresu Narodowego, Pałacu Planalto (siedziby prezydenta) oraz Federalnego Sądu Najwyższego. Protestujący to zwolennicy poprzedniego przywódcy Jaira Bolsonaro, który w październiku ubiegłego roku przegrał wybory.
Doszło do sporych zniszczeń, starć z policją. Są doniesienia m.in. o rannych dziennikarzach.
W chwili zdarzenia budynek Kongresu Narodowego był pusty. Z kolei w pałacu nieobecny był prezydent Luiz Inácio Lula da Silva, który przebywał wówczas w stanie Sao Paulo.
Źródło: gazeta.pl